Starosto
w tym co proponuje MGala znaduje się dla mnie czytelny sens. PZA - związek (możliwie nakbardziej liczny) wspinaczy amatorów z instytucją instruktora klubowego oraz osobny związek zawadowych intruktorów.
Ze stanu obecnego wyraźnie widać, że instruktorzy zawodowi raczej w nosie mają to czy ich klient jest członkiem klubu czy też nie. Przyczynia się to do tego że kluby dzisiaj to obraz nędzy i rozpaczy. Instruktor klubowy działa w ramach klubu w kontekście członków tego klubu - wpływa na podniesienie poziomu umiejętności w grupie środowiskowej po kosztach a nie w cenie komercyjnej działalności.
Podzielam zdanie Marcina - silny związek to przede wszystkim silniejsze kluby