W pełni podpisuję się pod repliką Artura. Jeśli idzie o rozmaite kryteria, to zawsze można ciągnąć w nieskończoność kwestię ich optymalności.
Jak zdajesz na prawo jazdy, też są jakieś zasady i kryteria. Każdy może się pytać: dlaczego można popełnić tylko dwa błędy, a nie np. 4? Albo dlaczego na egzaminie na uczelni zalicza 60 punktów a nie 55? I tak w koło Macieju... tylko po co..?
Jak już napisał Artur, jeśli już ktoś się zgadza, na samą ideę weryfikowania i jej sensowność, to szczegóły są kwestią drugo czy trzeciorzędną. W przykładowym biegu na Halę masz już wysiłek areobowy i masz deniwelację. Jeśli będzie to np. Hala żółtym szlakiem, to moim zdaniem na podbiegu na Przełęcz między Kopami ktoś bez pary po prostu wymięknie. No ale jeśli byś proponował np. Kasprowy, albo pętęlkę Grześ-Wołowiec-Starorobociański-Ornak i zachowałbyś się tutaj jak Rejtan, to nikt nie będzie oponował.
Natomiast jestem skłonny się zgodzić co do ścianki. Skałki są na pewno lepsze, ale moim zdaniem rządzanie OS rodzi tu problemy logistyczne. A jak ktoś robił wszystkie VI+ w miejscu weryfikacji? Dlatego moim zdaniem najlepiej byłoby wymagać alternatywnie: VI.2RP lub VI+OS. W końcu nawet, jeśli ktoś robi zapatentowaną VI.2 to i tak o czymś to świadczy, a tak naprawdę istotą powinien być wykaz przejść.
Reasumując, nie o życie tu chodzi, ale o wspinanie. A to jest tylko częścią życia. Skoro są proste zasady naboru np. "na kosmonautę", to czemuż u licha nie mogłby być "na instruktora""