Widzę, że Twoja wizja wcale nie jest znów aż tak odległa, a zatem po kolei:
1. Twoje doświadczenie szkoleniowe jest bezsporne, i nie ma co do tego wątpliwości.
2. Kwestia systemów
My obecnie mamy to, co mamy -
a) system państwowy, który wymaga dopracowania z powodu braku kryteriów kwalifikacyjnych oraz obszarów uprawnień, ale daje stopień dożywotnio - sprawy tego systemu pozostawmy jednak z boku
b) systemy branżowe Związków Sportowych, stojące w założeniu oczko wyżej od państwowych (vide: PZN), które mogą w związku z tym nadawać stopnie okresowo i różnicować je według własnego uznania. O tym własnie dyskutujemy, bo chcemy doprowadzić do sytuacji, w której Instruktor PZA stanowi bezapelacyjnie wyższy jakościowo poziom od instruktora sportu AWF.
Tu chyba zgoda, prawda?
A skoro tak, to potrzebne są jasne i czytelne kryteria.
3. Kryteria wstępne
Jak widać, potrzebę kryteriów wstępnych uznajesz. Pozostawałoby więc po prostu je ustalić. W obecnej chwili, proponowane przez KS kryteria wstępne na niektóre kursy są ZDECYDOWANIE ZA WYSOKIE (50 dróg w stopniu VI.3 - po co taki wymóg?! Wystarczyłoby 10, i do tego niekoniecznie VI.3). Stoi to w jawnej sprzeczności z brakiem symetrycznych wymogów względem obecnej kadry.
4. Unifikacja
jak najbardziej - okresowa co 3 lata - zgoda, a przy okazji weryfikacja. Jednak jestem za jasnym rozróżnieniem obu tych zagadnień.
5. Weryfikacja
może być co 3 lata. Wcale się też nie upieram, że wymagania mają być coroczne.
Co do samych wymogów - nie rozumiemy się.
a) Nikt nie proponuje zasady "2 stopni zapasu". Czegoś takiego nie ma. Chodzi o to, żeby instruktor był sprawny fizycznie i bez problemu pokonywał VI/VI+ OS (zgodzisz się, że to nie jest wyśrubowany wymóg), co bardzo łatwo sprawdzić na ściance wspinaczkowej.
b) wykaz przejść - ciesze się, że uważasz go za potrzebny, i oczywiście zdajemy sobie sprawę, że nie można wymagać od pracującego instruktora, aby miał nie-wiadomo-ile dróg, bo przecież w sezonie głównie szkoli. A więc kilka dosłownie dróg, ale klasowych. Wymóg, aby tych dróg było 3-5 w ciągu 3 lat nie jest chyba przesadzony? Zgodzimy się?
6. Kwestia poziomu szkolenia
jak już pisałem, przy szkoleniu obowiązuje program szkolenia PZA. Ten nie zakłada "szkolenia na dwójkach". Twój argument o "starszym panu na grani Kościelców" jest więc nietrafny. Instruktor to nie jest przewodnik! Kurs ma sie odbywać także na drogach IV. A nie z każdej drogi da się uciec terenem II.
A zatem - skoro "starsi panowie" chcą szkolić, i jest na to rynek, to mamy 2 wyjścia:
a) niech szkolą poza strukturami PZA w ramach systemu państwowego i pezecie nic do tego
b) stwórzmy w PZA programu kursów "zapoznawczych", które nie będą się kończyły uprawnieniem do zdawania egzaminu na KT, a które będą mieli prawo prowadzić również INSTRUKTORZY-SENIORZY, którzy podlegaliby wyraźnie złagodzonym wymogom weryfikacyjnym. Jestem osobiście za tym rozwiązaniem.
Jednak niech jedna sprawa będzie jasna - "pełny" INSTRUKTOR PZA to nie tylko fachowiec-szkoleniowiec, ale i czynny wspinacz-sportowiec. Wcale niekoniecznie "wyczynowiec", ale facet na określonym poziomie kompetencji wspinaczkowej i sprawności fizycznej (wyznaczonym stopniem VI/VI+). Natomiast Instruktor-Senior, to osoba, której doświadczenie szkoleniowe jest wykorzystywane teoretycznie (bez ograniczeń - wykłady, szkolenia itp), a praktycznie - na określonym, niższym poziomie po uzyskaniu licencji seniorskiej.
Chyba co do tego może być zgoda?
7. Kwestia reputacji jako parametr wyboru instruktora.
Sprawa wcale nie jest jasna. O ile wewnątrz środowiska reputacja danego instruktora jest w miarę znana, o tyle dla ludzi z zewnątrz - WCALE NIE! Dla nich pieczęcią kompetencji jest blacha PZA. Niejednokrotnie rozmawiałem z kursantami, którzy zapytywali - "a skąd mam wiedzieć który jest dobry?" (a często też "a skąd miałem wiedzieć..."). To właśnie PZA ma zapewnić konieczny minimalny poziom kompetencji KAżDEGO instruktora posiadającego markę pezety. To jest uczciwe zarówno w relacjach wewnętrznych, jak i zewnętrznych.
Ciekaw jestem Twojego, i innych kolegów oczywiście, komentarza, bo jednak taka dyskusja jest potrzebna, a na walnym nie ma nawet czasu żeby porządnie uchwałę napisać, a co dopiero system wymogów.
pozdrawiam
(już ze zlanych deszczem gór)