to jest dzisiejszym mail od Kuby:
*******************************************
----- Original Message -----
From: Kuba Rozbicki
To: Artur Paszczak
Sent: Monday, October 08, 2007 11:28 AM
Subject: rozmowa
Oświadczam, że przeprowadziłem w sierpniu z Arturem Paszczakiem rozmowę telefoniczną na temat haków w Tatrach. Przekazałem mu w rozmowie, że nic mi nie wiadomo o znikających hakach. Jest to wynikiem mojego małego zaangażowania w akcję Tatry bez młotka.
Kuba Rozbicki
*********************************************
Jak możesz, Kaziu, dzwonić po naszych kolegach i naciskać na nich w tej sprawie. Zrozum - ja nie rozmawiałem z nimi o tobie -
nie ty byłeś tematem rozmowy. Nikt cię nie dyskredytował ani nie "podważał twojej wiarygodności". Tematem rozmowy była kwestia rzekomo brakujących haków - i tylko tego "faktu" nikt z moich rozmówców nie potwierdził.
Rozmawiając z Kubą zdałem sobie sprawę, jak straszne dno osiągamy; ty - eskalując swoje zarzuty, ja - będąc zmuszonym się bronić.
NIE BĘDĘ TEGO WIĘCEJ ROBIŁ - rozumiesz? Nie będę dzwonił po swoich kolegach i prosił ich o potwierdzenie tego, że powiedzieli to, co powiedzieli, bo jest to poniżej ich i mojej godności, poniżej jakichkolwiek zasad, jakie w naszym środowisku obowiązują.
Dla wiadomości wątpiących - oto wyciąg z mojego rachunku telefonicznego (skan może podesłać?), dzień 17 sierpnia 2007 (nr telefonów zamieniłem na imiona):
13:32 Plus Gsm Piotrek Drobot 10.32 min
15:19 Plus Gsm Waldek Niemiec 13.42 min
15:47 Plus Gsm Krzysiek Treter 1.59 min
Ta sprawa jest dla mnie
zamknięta.
Napisałeś, że posłużyłem się kłamstwem i manipulacją -
RETORYCZNIE PYTAM: GDZIE?!
Gdzie cię obraziłem, zniesławiłem, naruszyłem twoje dobra?! Moje posty są spokojne i merytoryczne. Mogłeś odnieść się do rzeczowych zarzutów:
- że 2 lata temu nie było akcji TBM
- że informowaliśmy publicznie o zasadach akcji
- że jest to wiedza ogólnie dostępna
- że były panele dyskusyjne
- że zawsze bywało tak, że jakieś haki znikały, bo albo ktoś wybił przez pomyłkę, albo - bywało - były mu "potrzebne"
- i że w związku z tym nie możesz nas obarczać winą jeśli coś gdzieś faktycznie zniknęło
..ale do żadnego nie nawiązałeś. Wolałeś akcję "głuchy telefon".
Wiem, że na
"przepraszam" nie ma co liczyć. Ze strony waszej grupki spotkały mnie wszelkie inwektywy i ANI RAZU nikt za nie nie przeprosił. Właśnie co, mój dawny kolega Bodzio nawał mnie kłamcą - i tez nie uznał za stosowne przeprosić, ale ja już się do tego przyzwyczaiłem.
Trudno - jest jak jest. Ciągnąć tego ani nie chcę, ani nie warto.
Dlatego apeluję: Kaziu - ochłoń - ja już ochłonąłem.
Teren bitwy spowija kurz i jęki rannych. My zaś patrzymy na to i pytamy "PO CO?"
Nie będę się zacietrzewiał - mogę to wszystko puścić w niepamięć i dalej niech każdy robi swoje.
Proszę tylko - Kaziu, Święty, Bobas itd - przyjmijcie do wiadomości, że:
1. nie formuję brygad 'paszczakowców'
2. nie płacę "5 zł za haka i stawiam piwo"
3. nie zachęcam nikogo do wybijania haków z dróg
4. nie propaguję wspinania tylko na kościach poza strefami bez młotka -wręcz przeciwnie - uważam noszenie młotka (przynajmniej dla inspekcji stałych haków) za podstawowy element bezpieczeństwa.
Jestem - jesteśmy - gotowi
współpracowac z każdym, bo akcja TBM nie jest naszą właśnością. To jest dobro społeczne, którego jesteśmy jedynie depozytariuszami. Jeżeli środowsiko uzna, że może ten mandat sprawowac ktoś lepiej - ustąpimy choćby dziś.
BEZ PROBLEMU!.
Ale skoro ten mandat dziś wypełniamy, to domagamy się - jeśli nie współpracy (skoro to za dużo) - to przynajmniej nie rzucania nam kłód pod nogi, nie rycia pod nami dołów. Jeśli jest jakiś problem - a może przecież być - proszę z nami porozmawiać, a nie wyjeżdżać z artykułem do Gór, proszę zadzwonić, napisać - cokolwiek. I prosimy o trochę uczciwości i wyważenia w ferowaniu zarzutów. Czy - gdy wypłynęły twoje zarzuty - nie dzwoniłem do ciebie sam, Kaziu? Czy nie prosiłem cię, byś spojrzał na sprawę spokojnie?
Czy tego samego dnia nie wisiał już w sieci DOBITNY komunikat?
Ze swej strony ZAPEWNIAM wszystkich - że będę rozmawiał z każdym kto zgłosi mi jakikolwiek problem i będę sie starał go rozwiązać jak będę umiał najlepiej.
ZAWSZE TAK ROBIŁEM, i tak robili moi koledzy z grupy roboczej.
Żadnego głosu nigdy nie zignorowałem, nawet słynnej Genowefy.
I tak też zamierzam czynić, dopóki nie zastąpicie mnie kimś innym.
Pozdrawiam