Re: TATRY Z MŁOTKIEM

paszczu Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Guniu,
> zrozum: zarzucono mi, że realizując nasze
> środowiskowe Porozumienie wezwałem hordy wandali
> do zdemolowania Hali.
> Zadałem sobie wiele trudu i straciłem sporo czasu,
> żeby sprawdzić czy tak jest faktycznie - a więc
> moje dowody to nie moje słowa, to zweryfikowane
> naocznie informacje, przeze mnie i podanych
> instruktorów. Każdy może pójść i sam zobaczyć.
itd.

Arturze, rozumiem, że czujesz się odpowiedzialny za działania, które razem z innymi osobami podjęliście realizując wytyczne PT. Jestem świadomy również Twojej chęci bycia Czystym. Wiem, że sprawy tyczą sfer Ci bliskich.
Ważne jednak jest nie co Ci zarzucają, lecz kto to czyni. Pezeta jest tworem komunistycznym, jak wszystkie związki sportowe powstałe w owych czasach nacechowane duchem epoki, lecz w niej najmocniej ów czerwony cień pozostał. Nie dziwię się, że beton jeszcze ujada - ma zresztą nieliche wpływy i jest ustawiony w realacjach z tamtych lat. Nic na to nie poradzisz; nie obraź się, na podchodowe gierki w dawnym stylu Wydziałów Wewnętrznych jesteś za cienki. Dziwi mnie fakt, że mimo, że jak twierdzisz i udowadniasz, że masz rację, podejmujesz rękawicę do pojedynku na broń, której nie znasz i której używać nie umiesz.
W tym kontekście widzę Wasze utarczki slowne za z góry skazane na porażkę i szkodzące TBM i PT, a podtrzymujące żywot kpiarzy.


> Proszę - nie bagatelizuj tego.

W imię nie bagatelizowania piszę, byście nie dyskutowali z polemiką, która "dyskutowalna" nie jest. Wg mojej oceny padasz ofiarą rozgrywek personalnych i niezależnie od swoich intencji jesteś skazany na odstrzał. Ktoś robi Ci koło pióra i doskonale o tym wiesz. Szalony nie musi się bać Adalberta, bo w swojej peregrynacji wspinaczkowej tak bardzo oddalił się od innych, że ani on innym, ani inni jemu, poza brytanowym bluzgiem szkodzić nie mogą. Zresztą, co przykre, wydaje mi się Piotr stał się żywą skamieliną wspinania w oczach młodego pokolenia.
Psie głosy nie idą w niebiosy, Arturze. Nie strzela się z armaty do komara.


River Deep Mountain High
[www.emilfrey.subaru.pl]