Re: TATRY Z MŁOTKIEM

paszczu Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Bodziu,
> przepraszam, że nazwałeś mnie kłamcą, a ja się
> broniłem.
> Przepraszam, że miałem tego maila i że napisałeś w
> nim to, co napisałeś.
> Przepraszam, że zamiast przeprosić wygadujesz
> kolejne głupoty.

Tylko dlaczego ja w te przeprosiny nie wierzę?
Rozumiem, że w kierunku instruktorów PZA
nie wypowiedziałaś słów: "ja tym chujom nigdy
na to nie pozwolę"
Rozumiem, że nie uzurpowałeś sobie kompetencji
wiceprezesa PZA, którym nie byłeś.
Rozumiem, że nie pisałeś pism w sprawie szkolenia
razem z Jerzym Natkańskim z Ministerstwem Sportu
bez wiedzy i woli Komisji Szkolenia.

Artur jesteś dziwnym człowiekiem - potrafisz zmobilizować
ludzi do fajnego działania, a jednocześnie skutecznie
zniechęcić do siebie ludzi, którzy inaczej myślą.
Nie chcą grać "w Twojej drużynie". Pamiętaj, że wspinanie
to sport dla indywidualistów.

W tym co w czerwcu Duduś opublikował na brytanie
widzę Twoją rękę, bo jak facet, który nie używa komputera
nagle wyskakuje jak Filip z konopi.
Na forum instruktorskim wypowiedział się dwa razy,
pisząc że jest zbulwersowany poziomem, na pytania do niego
już nie odpowiedział.
Nie uczestniczył W ŻADNEJ MERYTORYCZNEJ DYSKUSJI

A gdy już się zdecydował zabrać głos to WYBIÓRCZO wyjął posty
z forum instruktorskiego i wrzucił na brytana. Niepełna informacja
to przekłamanie. Zgodzisz się z tym? Ale gdyby napisał wszystko
zaszkodziłby Twoim i swoim kolegom. Duduś - człowiek sympatyczny
na wskroś nie jest zdolny do takiej manipulacji.

Jedno jest śmieszne w tym wszystkim.
Wrzucacie tu Świętemu od najgorszych pisząc o swojej
szczycąc się przeogromną umiejętnością dyskutowania. Ja tu tego nie widzę.

PONIŻACIE GO W KAŻDYM POŚCIE.

Chodzące cnoty od siedmiu boleści
Człowieka, który jest na marginesie tego co się dzieje obecnie.
On boryka się ze swoimi problemami, wiedząc o nich Wasze życzenia
(Wasze, bo Twoich przyjaciół) uważam, że są po prostu nie na miejscu.
Czasem rzuci coś złośliwie, czasem dowcipnie.
Na pewno ma mnóstwo wad, pewnie tyle co i zalet.
Ale jakoś łatwo je zauważyć u kogoś.
O ile Wojtek popełnił błędy to nie można mu zarzucić złej woli.

Jakiś czas temu Piotrek Xięski w odpowiedzi na opluwanie
Wojtka opisał jego zasługi dla szkolenia.
Tobie one nie pasują. Trudno. Mnie nie pasują natomiast
oszustwa przy wykazach przejść, szkolenie na dwie zmiany,
brak jakiegoś sensownego programu szkolenia zarówno
w skałkach jak i w Tatrach. A tak było przed nastaniem
"ery Świętego"

Szkoląc w tym sezonie w Tatrach, w opluwanej tu Betlejemce
zrobiłem dwa przejścia więcej niż przeciętny "prywatny instruktor"
Wyszło tego około 45 godzin przewodnikowych, w latach
80-tych było 15ście. Ale wtedy "nie łamano ducha" to Twoje słowa
nieprawdaż.

Masz prawo tego nie dostrzegać i z rozrzewnieniem wspominać
czasy dzieciństwa i zabaw w Apaczów.

Ośmieszacie się pisząc o Adalbertowcach, mocodawcy itp.
Żyjecie w jakimś wydumanym świecie szpiegów, haków
działań operacyjnych.
Nigdy w żaden sposób nikt na mnie nie naciskał, nie sugerował
nie manipulował. Gdyby tak było zrezygnowałbym ze współpracy
z nim, tak jak to zrobiłem z Tobą.

Rola Wojtka się skończyła kilka lat temu i teraz możemy jedynie próbować,
ażeby podzielił się swoją wiedzą, którą zdobywał przez kilkadziesiąt lat.
Problemem jest to, czy znajdą się ludzie, którzy będą chcieli
dalej parać się szkoleniem, nie zarobkowym tylko instruktorów.
Możesz mnie wykpiwać i nazywać instruktorem instruktorów.
Ja czuję się dumny, że na ukończeniu jest kurs instruktorski
dzięki któremu NASZ, bo i Twój i mój Związek zyska mam nadzieję
dwudziestu instruktorów. To będzie dorobek równie istotny jak
Porozumienie Tatrzańskie (TBM to według mnie chyba coś innego).

Być może dotrze to kiedyś do Ciebie i przestaniesz mącić i obmawiać.

BK




Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2007-10-05 16:01 przez bodziu.