Na to co napisałeś można odnieść post Szalonego z wątku drytooling w skałach. To co jest według Ciebie niedostępne latem można (da się) drytool robić zimą - to akturat nie jest tak - to co komuś wydaje się niedostępne klasycznie latem może sobie przejść hakowo lub wtykając dziabki w dziury po hakach i latem i zimą - to jest chyba bardziej prawidłowe chociaż nie w każdym przypadku. Nie chce niczego dewaluować. Chciałbym tylko wyraźnego rozgraniczenia pojęć związanych z tym co ugruntowało się już historycznie a tym co wiąże się z drytoolingiem. Skoro drytool nie jest hakówką, z czym się zgadzam to po co wprowadzać określenia drytool klasycznie. A przejścia drytool nazywać odhaczaniem. Przejście drytool to drytool.
Chyba jednak nie wiesz jak okap wygląda latem skoro twierdzisz że hakówka tam w tej chwili jest bardziej ingerująca w skałę.
Co do przejścia Darka Kałuży to się nie martwię specjalnie o ingerencję w skałę, bo tej klasy zawodnik umie stawiać nogi w rakach, a poza tym i tak nie wieżę że rozwiązanie okapu jest w linii haków.