%-( jestem skołowany, szczególnie wypowiedzią Jacola z ElCapa.
No to może trochę literatury:
Taternik 1-2/2000 str. 37 wiersz 13 od dołu, wywiad z Rafałem Sławińskim
"Wiosną roku 1997 zrobiliśmy z kolegą pierwsze klasyczne przejście siedmiowyciągowej drogi The Day After les Vacances de Mr.Hulot na Stanley Headwall, z trudnościami do M7, na własnym sprzęcie"
Taternik 1-2/2003 str. 26 wiersz 11 od dołu
"Celem nadrzędnym było pokonanie drogi i wspinacze stosowali sztuczne ułatwienia.Jednakże charakter ściany wymagał również wspinania klasycznego na najwyższym poziomie" (chodzi o zimową drogę Logan-Stump "Emperor Face" na Mt.Robson)
i jeszcze: str. 26, druga kolumna, wiersz 23
"Poprowadzona w roku 1986 przez Stanisława Glejdurę i Jana Porwaznika, biegnie długimi odcinkami po cienkim pionowym lodzie, a trudne partie klasyczne i hakowe w większości po kruchej i niepewnej skale." (chodzi o drogę "No siesta")
jeszcze: str 30 wiersz 13 od dołu
"Z tej perspektywy wspinanie lodowe, mikstowe czy dry tooling stanowią jedynie elementy zimowej wspinaczki klasycznej."
i jeszcze raz: str.32 wiersz 22 od dołu
"Kiedy ją "uklasyczniałem" (sic! - przyp.mój) w ciągu jednego, bardzo długiego dnia, wysiłek i koncentracja potrzebne do jej przejścia były nie mniejsze niż na wielu drogach alpejskich, a trudności techniczne były niewspółmiernie większe" (chodzi o Rocketman M7+)
i jeszcze kilkakrotnie na str.33, itd.
...nieważne zresztą, nie chodzi mi o słówka.
Chodzi o to, że kiedy widzę przy opisie drogi "M9 RP" to wiem o co chodzi i nie potrzebuje dodatkowych opisów typu: "wtykając dziabki w dziury po hakach" (na marginesie: wiesz Piomar, że w przypadku tej drogi nie do końca tak było, a wiele letnich uklasycznień polega na wtykaniu palców w dziury po hakach).
Tak samo jak usłyszę, że Piomar zrobił tą drogę w stylu "VI.8+ 1xAF" - to wiem o co chodzi, albo "9a BU" - tak samo mogę sobie z grubsza wyobrazić i nie oburzę się jeśli ktoś napisze, że to było "uklasycznienie".
To by było na tyle.Pa.