Chodziło mi o nazewnictwo nie o możliwość "ustaleń" - co do których nie ma wątpliwości żeby osiągnąć jakiś kompromis.
No bo drytooling w sensie techniki wspinania = mikst = zimowe wspinanie klasyczne, a nie jakieś paranoidalne "wtykanie dziobków dziabek w dziurki po hakach". I nie wiem czemu tyle ataku na tą dziedzinę wspinania ze strony "wielkich". Jeśli sprowadzimy wspinanie do trudności pojedynczego gimnastycznego przechwytu bez żadnych emocji to niedługo w Alpy będą jeździć tylko "starzy" a w Himalaje nikt.
Poza tym Andrzej powinien dobrze wiedzieć ile trening na krótkich drogach ubezpieczonych dał mu możliwości przejść trudnych dróg w górach (co do niektórych to respect! pod względem psychy) dlaczego tego samego zabrania lub próbuje tylko ośmieszyć we wspinaniu zimą. A tak naprawdę to w tej dziedzinie Polacy zostali bardzo z tyłu, wystarczy pojechać do sąsiedniej Słowacji i zobaczyć jakie cuda goście wyprawiają z dziabami i w rakach, a atrakcyjność zawodów drytoolowych dla publiczności jest nieporównywalna z zawodami panelowymi (dysponuję filmikiem z zawodów w Bratysławie, może uda się umieścić fragment w necie).
A co do przejścia klasycznego latem to Piomarze jeśli Ci się uda tego dokonać bez rozkuwania "dziurek po hakach" lub boltowania to wielkie pokłony i nie masz się co oburzać na określenie "odhaczenie" lub "uklasycznienie" bo TAKIM TO PRZEJŚCIE JEST a literka M w wycenie wyjaśnia wszystko.
Bardziej bym się obawiał tzw.przejść zimowych najnowszych dróg skałkowych w górach. a tzw. "przeloty techniczne" (po co to??!!) o których pisał Szalony bardzo to ułatwią i nie będzie to "drytool" tylko połączenie drytoolu z hakówką i z podhaczaniem. Na pewno znajdzie się ktoś kto stosunkowo tanim kosztem będzie się chciał zapisać w historii i tą bolesną dla Andrzeja "Wędrówkę dusz" przejdzie zimowo ale wcale nie w stylu drytool tylko w stylu "Tez urzywalem dziabek i rakow i nog kolan loki i dloni i nie nazywolo sie to tylko drajtooling" + czynne obciążanie przelotów.
np. takie Wacławy na Mnichu mają przejścia zimowe (sic!)
Jeśli chodzi o trening pod drytool na skałkach to jak najbardziej drogi letnie są niewskazane (np. na Kramnicy albo w Kudziurze - zbrodnia!! a podobno były takie próby) ale rejony otwarte dla drajtula powinny takimi pozostać
Rozwiązaniem może być adaptowanie sztucznych ścianek pod drytooling - stosunkowo niewielkim kosztem (przykład na stronie www.james.sk lub w rzeczonym filmiku)
Proszę bez urazy wszystkich których wymieniłem.