Rosenkranz, Ja dokładnie tak samo zrozumiałem ten tekst jak ty właśnie piszesz. Jednakże, tak jak wcześniej pisałem, krytycznie odnoszę się do systemowego podejścia, które jak widzę Ty też prezentujesz. Mianowicie jestem przeciwnikiem stawiania celów i szukania z łapanki kogoś kto je osiągnie. Takie podejście wydaje się właśnie zbankrutowało wraz z PHZem. Zadając sobie pytanie: I co dalej?, myślę, że właśnie trzeba wspierać tych ludzi, którzy robią to co wymieniłem i pytać ich jak widzieliby swoje dalsze wspinanie. To oni powinni wyznaczać cele, a Mądre Pokolenia jedynie doradzać i inspirować, a nie odwrotnie.
Przykład?
Andrzej Bargiel wcale nie był zainteresowany PHZem ilu jeszcze? - nie wiem.
Justyna Kowalczyk podobno dostała propozycje wspinania z PZA. Nic z tego nie wyszło.
To, że w artykule Piotra cele są efektowne, ale nierealne, to ja się w 100% zgadzam.
To są właśnie przykłady stawiania celów i szukania do nich ludzi. Ślepa uliczka.
Dlatego mówię o dobrym wspinaniu, a nie o himalaizmie. Przecież tytuł mówi o alpinizmie w sensie wspinaczki wysokogórskiej.
A tymczasem dobre wspinanie rozwija się w "podziemiu". I dobrze, bo u podstaw każdego wielkiego wspinu jest bunt, a nie konformizm.
[https://www.facebook.com/MarekRaganowicz/]