No to jeśli nie chcesz porównywać alpinistów do piłkarzy (choć i ci i tamci to sportowcy), to weź Andrzeja Bargiela, uprawiającego bliższą himalaizmowi dyscyplinę, czyli ski-himalaizm.
Czy jemu pomagała jakaś Grupa Młodzieżowa Związku Skialpinistów? To po prostu samorodny talent, o fenomenalnych zdolnościach i żadna grupa do niczego nie jest mu potrzebna. Marek, z całym szacunkiem, moim zdaniem ulegasz złudzeniom. Pomoc finansowa, udzielana przez jakieś związki sportowe z pomocą Państwa, może co najwyżej "wyhodować" jakąś grupę średniaków, raczej niezdolną do wielkiego wyczynu. Wielki wyczyn realizują wybitne jednostki, a tych nie wyhodujesz żadnymi grupami młodzieżowymi.
Przesadzasz też zresztą z tymi rzekomo wielkimi pieniędzmi wpompowanymi np. w PHZ. Cała wyprawa zimowa na K2 w 2018 r. to było raptem 1.3 mln. zł, a to są naprawdę gówniane pieniądze (może nie w skali Kowalskiego, ale w skali wielkiego sportu). Nawet moja niewielka firma medyczna mogłaby taka wyprawę sfinansować, a to oznacza, że są to naprawdę gówniane pieniądze, o których nawet nie warto gadać.