>
> Rozumiem prawa mniejszości, lecz uważam, iż
> należy zachować umiar (z tradowcami to w sumie
> podobnie jak z gejami).
Moglbys rozwinac? Na czym polega umiar wzgledem gejow, a na czym umiar wzgledem tradowcow?
>
> Spędziłem ponad rok na wyspie "tradowców" i
> prawdę mówiąc to na wielu drogach po prostu
> czułem się jakbym się wspinał na żywca (bo
> cześtokroć przeloty służyły raczej jako
> wieszaki do ekspresów). Był to przykład
> przeniesienia "tradycji" w skały, które się do
> tego nie nadawały.
Czy moglbym prosic o kilka przykladow drog? Ja sobie zdaje sprawe, ze sa drogi na Wyspach z watpliwa protekcja. Chcialbym jednak zrozumiec, o co Ci chodzi z przekladaniem tradycji na skaly, ktore sie do tego nie nadaja? Gdzie ty sie na tych Wyspach wspinales? Gogarth?
Czy ten rok przebywania na "wyspie "tradowcow"" przekonal Cie, ze nalezy obijac tam drogi, bo zal, ze nikt po nich nie chodzi? Rozumiem, ze nie spotkales tam kolejek pod drogami, wymijajacych sie zespolow, tloku na scianach. Pewnie stwierdzisz tez, ze dzieki tej "tradowosci" wspinaczka jest wyraznie mniej popularna niz w Polsce?
No i jak sie to ma do obijania drog? Bo ty sie czules jak na zywca, to droga ma byc obita?