Sziszecki Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Marheva Napisał(a):
> --------------------------------------------------
> -----
> > Tylko ze wtedy nie było internetu...
>
> To jest odpowiedź na dwa postawione przeze mnie
> pytania?
>
Nie. jest nią cały post.
> >
> > Przykład szedł od góry. Były kluby
> > wysokogórskie, wyjazdy szkoleniowe, byli
> ludzie
> > którzy przewspinali pół swojego zycia, co w
> > tamtych czasach i tamtejszym sprzęcie
> oznaczało
> > że naprawdę wiedzą co robią...
>
> A dziś jest inaczej? Nie chcesz mi chyba
> powiedzieć, że dziś wspinacz z półżyciowym
> doświadczeniem nie wie co robi.
>
Kluby działają jak działają, nie ma żadnego obowiązku by do nich należeć i w sumie niewiele osób należy.
Może poza Krakowem i Wawą.
Nie mówimy tu o ludziach wspinających się 30 lat, bo oni wciąż są efektem poprzedniego pokolenia.
Mowa tu o ludziach o stażu kilka miesięcy- parę lat.
> > Nie było paneli i szkoleń wędka w 5 minut,
> po
> > których zostawało się już "pełnoprawnym
> > istruktorem panelowym", a skały nie były
> obijane
> > atestowanymi ringami co 2 metry.
>
> Być może w drugim zdaniu masz rację, ale w
> pierwszym to już chyba nie za bardzo.
>
> > Nawet w ówczesnym ustroju każdy w szkole
> > podstawowej umiał zasady dynamiki netwona...
>
> Ja tam tego nie umiem i nie umiałem, bo po
> podstawówce nie miałem fizyki i jakoś do dziś
> jako wspinacz się nie ubiłem.
>
> >
> > Dziś jest zupełnie inaczej...
> > większość tych instruktorów samouków, nie
> > przeczytała nawet instrukcji obsługi do
> > przyrządu asekuracyjnego, pomimo że
> większość
> > jej to obrazki z trupią czaszką, które
> > zrozumiałby przedszkolak.
>
> Wiesz czy tak zakładasz?
> Bo w jakimś wątku tu albo na innym forum (nie
> chce mi się szukać) jakiś instruktor wyraża
> swoje opinie na temat sprzętu, którego nie
> używał - co mu kilku użytkowników celnie
> wytknęło.
>
Przecież napisałem że instruktora rekreacji też można dostać za piwo :)
>
> > Nie bronię nikomu na własne ryzyko uczyć się
> w
> > internecie czy od ziomka na panelu który
> miesiąc
> > temu nie wiedział jak zawiązać 8.
> > Ale jak ktoś taki chce reformować system
> > szkoleniowy PZA, IRATA, OTDL, to trochę mnie
> to
> > wpienia.
> > Teorię wyższości basica nad asapem już
> > niedawno słyszałem...
> > To są tego typu mądrości ludowe. Ludzi
> którzy
> > przychodzili na panel z kumplami i mówili że
> ich
> > wszystkiego nauczą, instruktorom kazali
> > spierdalać, a potem nie umieli włożyć liny
> do
> > gri we właściwym kierunku (bo kubek to
> gówno)
> > dawniej też widziałem...
> > To wcale nie były przypadki skrajne... raczej
> > codzienność.
>
> Chyba jednak się z tą codziennością nie
> zgodzę. Ale może u Ciebie, gdziekolwiek
> mieszkasz takie przypadki się zdarzają. Nie mnie
> w tą wątpić.
>
> >
> > Chcesz żeby mówili do ciebie panie
> instruktorze
> > ? Weź się przejdź na panel zapytaj czy
> roboty
> > nie mają, kilka godzin kursu o ile w ogóle i
> > heja.
>
> Kawałek wyżej piszesz, że w "5 minut", więc
> weź się zdecyduj.
5 minut to szkolenie dla klienta, parę godzin to dla pracownika (operator ściany czy cuś takiego)
>
> > Instruktora rekreacji jak dobrze trafisz to
> też
> > można dostać za piwo.
>
> Ja tam niczego nie chce. Zadałem Ci dwa konkretne
> (myślę) pytania, na które dostałem odpowiedź
> ogólnikową strasznie. Coś tam o internecie,
> coś tam o instrukcjach obsługi, coś tam o
> czymś tam. Zaryzykuję stwierdzenie, że po
> prostu pierdolisz.
Możliwe :)
Ja mam jednak awersję do takich przypadków.