Ja osobiście nie czuję tego pojęcia i wolałbym nie dzielić wspinania na kategorię. Podoba mi się wystarczająco definicja wspomniana przez grubego o przemieszczaniu się w pionie z użyciem własnych mięsni.
Strzelę jednak analogią z innego aczkolwiek bliskiego ogródka domyślając się o co może komuś chodzić: wspinając się na drzewo to prawdziwe wspinanie, a wspinając się na drabinę to już tylko wspinanie i @#$%& z tego, że to też drewno.