Miałem coś podobnego napisać, ale stwierdziłem, że do pewnych osób to i tak nie dotrze,a wręcz może dojść do obrazy majestatu. Ja chciałem to ując tak, że dla jednego prawdziwym wspinem będzie wyjście 2m nad chujową kość(bo wg niektórych prawdziwy wspin to tylko taki, który niesie ryzyko), a dla innych to będzie krzyż w dachu z faka na pół palika. Kwestia gustu.
Sęk w tym, że niektórzy chyba mniemają, że wraz z licencją to też papiery mają na słuszność ;) .
Blondas napisał: "Wolę szkolić kogoś zielonego niż "przeszkolonego" przez "instruktora" na ściance. "
Blondas, a to nie jest trochę tak jak z budowlańcami, że każdy będzie wolał robić od 0, aniżeli po kimś poprawki? I nie jest tak, że każdy szpenio zawsze znajdzie wtopy u poprzedniego wykonawcy, naturalnie dobrze wykonane elementy ostentacyjnie przemilczając?
Pozdrawiam :)