Nie, właśnie poprzez 'herosów' rozumiem wspinaczy, którzy nie żyją ze wspinu, więc dodatkowe ryzyko dla glorii i kontraktów nie jest dla nich czynnikiem. Dlatego piszę to w apostrofach. Poza tym jak bardzo by się nie zmężniało i nie wiadomo ile poziomów zapasu miało na ryzykownym prowadzeniu 100% pewności nigdy nie ma, a gdyby była, to wybrano by żywca, czyli de facto naczystszy rodzaj przejścia. Chwyty się urywają, buty dziurawią, troczki strzelają, skóra niewytrzymuje. Pewnie takich czynników był bym w stanie wymienić wiele, ale nawet mając kontrakt zawodnik by się 10x zastanowił czy warto? Są tacy co tak nie uważają vide scena z King Lines w Bishop gdzie Sharma odpuszcza pierwsze powtórzenie highballa Beautiful and the Damned Jorgesona, który jest w opozycyjnym obozie wspinaczy, którzy "preferują, gdy wspinaczka ma konsekwencje". Może z powodu maksymalnego skupienia i zaangażowania we wspin? Sęk w tym, że np oni nie zarzucają wyboru opcji przeciwnej jako pedalstwa.
A co do klipu, to nie widzę, żeby Timowi się stała krzywda, więc nijak to się ma do mojego gdybania. Akurat wyjazd z takich pozycji i takiej formacji w sposób mało kotrolowany może się skończyć tragicznie w przypadku braku dobrego spotera, którymi widzę ewidentnie gardzisz. Znam jednego instruktora, który szczyci się wręcz swoim aktywnym spotingiem, a przy mnie zmienił trajektorię mocnego zawodnika, który kończył długi trawers wysokim kruchym wyjściem i poleciał ze stopniem wchodząc w podchwyt. Został złapany na ręce spotera, jedną przygważdżając mu do skały, ponieważ na dole było wybrzuszenie. Chłop się zsunał na krasza i wyglądało to poważnie, ale na szczęście nikomu nic się nie stało. Zapytany przeze mnie 'łapacz', czy by zrobił drugi raz tak samo, odparł, że bez zawachania, ponieważ inaczej po tym locie cieżko by było pozbierać nieszczęśnika(20 lat stażu, 8a flashem, dziesiątki kilometrów zrobione w życiu z liną i bez itp.,a poleciał w terenie za około 6c). Był wystarczająco męski?