d_podarek Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Uczę Wspinania asekuracji i myślenia .Wspinanie
> jest niebezpieczne.
Osobiście to nie wiem czy bym był w stanie wymienić chociaż jeden sport, który by był w 100%. Ba uprawiam koszykówke 15 lat i miałem 10x więcej urazów niż podczas wspinania,a to nie ona uchodzi za sport ekstremalny.
> Nikogo nie wyganianiam do niczego,proszę trzymaj
> klasę wypowiedzi.
W takim razię polecam ludziom nie zarzucać 'bełkotu' w przypadku odpisania na mój elaborat dwoma zdaniami. Bo to mało eleganckie, a tym bardziej gdy jest próbą odbicia piłeczki i szukania dziury w całym. Nijak to się miało do merytoryczności wypowiedzi, tudzież to tematu niniejszego wątku. Takie typowo polskie wbicie szpilki, bo coś ubodło.A żem Polak z krwi i kości to nie lubie i też odbijam. Ale tak jak pisałem młodszy jestem to i mniej mogę, znam to podejście.
Zresztą daleko szukać: "Uczę Wspinania asekuracji i myślenia", interpunkcja, duże litery, dziękuję. Tak dla wyrównania poziomu czepialstwa, a co by było jak byś napisał więcej, boję się? Z przykrością to dopisałem, bo nie lubie czegoś takiego, ale jak się uważa za lepszego od innych w pewnych kwestiach to wypadało by iśc za ciosem i dopieścić chociaż swoje posty.
> Uczę myślenia ,adekwatnego zastosowania sprzętu
> w zależności od sytuacji i okoliczności .
Czyli de facto materac by był dopuszczalny w przypadku wystąpienia w szpeju?
> Wiesz co chyba masz problem,nie idź tą drogą.
Wiesz, mam poważniejsze problemy niż dyskusja na forum o dyscyplinie, której 'przecież pewnie nie uprawiam to i nie wiem', na chleb też tym nie zarabiam. A co do chodzenia pewnymi ścieżkami to napiszę pewną anegdotę:
Mianowicie jakiś rok temu miałem odświeżane szkolenie wysokościowe i na koniec tegoż był 'egzamin' polegający na wykonaniu pewnych zadań. Jednym znich były stanowiska i moje nie spodobało się instruktorowi(wspinaczki PZA również) i zwrócił mi przy wszystkich uwagę,że to nie jest tak jak on kazał. Po czym spokojnie odpowiedziałem, że uważam, że taka a taka długośc i ułożenie taśm wynika z układu krawędzi kątowników i tym samym podnosi bezpieczeństwo i jakość operowania tymże. Dostałem odpowiedź, że mam robić tak jak byłem szkolony.
Po 40min owy intruktor podchodzi do mnie i mówi, że obejrzał jeszcze raz i akurat w tym przypadku mój układ stanowiskowy był jednak najoptymalniejszy i że to przemyślał zwracając mi honor. Zdziwiło mnie to trochę bo ta osoba generalnie ma wyraźne poglądy na te sprawy i jest bardzo kompetentna. Ja zadanie rozwiązałem praktycznie i logicznie oczywiście zachowując wszystkie nadrzędne kryteria bezpieczeństwa.
Ergo są intruktorzy, którzy idą utartą drogą, ale jak napotkają dobrą ścieżkę to po analizie może ją wybiorą i są instruktorzy, którzy mają swoja drogę i z niej nigdy nie zejdą, bo przecież jest dobra(i wygodna dla nich głównie), a doświadczenie jest nadrzędne w stosunku do logiki.
Pozdrawiam