astrodog Napisał(a):
-------------------------------------------------------
>
> A jak ktoś nie chce stłuc dupy i akceptuje, że
> są drogi dla niego za trudne i wróci do nich jak
> będzie gotowy? Podobnie z drogami górskimi.
> Oczywiście mogę napierać na coś poza moim
> zasięgiem. Po to mam telefon i opłacony OAEV
> żeby w najgorszym wypadku nie potłuc dupy i
> zadzwonić.
>
no to bardzo dobrze, nikt nie mowi ze kraszpad jest obowiazkowy, ale nie bede nikomu robil wyrzutow bo polozyl krasza pod droga...
>
> A lina z góry jest do czego jak nie do ochrony
> mojej dupy?
>
tylko ktos ja tam powiesil... i trzymajmy sie tutaj scenariuszy ktore sa mniej sci-fi
>
> A co ma granica do stłuczenia dupy lub nie? To na
> hajbolu nie wolno mi użyć liny, a na krótkiej
> drodze z liną mogę bez krępacji sięgać po
> krasza?
>
a kto mowi ze nie wolno? rob sobie hajbole z lina albo krotkie drogi z raszem, mnie to lotto
granicy nie ma, tylko tluczenie jest realne a chodzi o to zeby go uniknac
>
> A jak dzwonie po helikopter i ten daje linę z
> góry? Lepszy żywy pedał czy martwy heros?
> A jak kolega sprowadza mnie do obozu bo inaczej
> posadziłbym dupę z braku siły jej ruszenia i
> bym sobie zamarzł. To pedaliada czy jeszcze ok
> tak wykorzystywać dostępną asekurację?
>
primo - nie mowilem nic o gorach ani smiglowcach
secondo - jak sciaga mnie partner albo smiglowiec to znaczy ze mam porachunki a nie wspinanie...
> W górach liczę przede wszystkim na siebie i
> uczę się cały czas oceniać i przesuwać
> granice własnych możliwości. Kraszpad przy
> wspinaniu z liną mi osobiście zaburza tę
> perspektywę. Dlatego z liną łączę go bardzo
> rzadko bo ...to pedaliada;
>
ja nie lacze bo nie mam, i nie mam zamiaru kupowac, poprostu akceptuje ryzyko tluczenia dupy
ale jak ktos ma i chce to jego dupa i jego wola, nie zaburza to porzadku mojego swiata
> IMHO
IMHO