fred Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Taki punkt widzenia mi nawet do głowy nie przyszedł w konkeście tych 90% wspinaczy. Moja
> intuicja mi podpowiada, ze to "nowa mentalność" ma znaczący wpływ na to, że ludzie nie nie
> chcą należeć do jakichkolwiek instytucji sformalizowanych. Nie wiem jednak jak duży ma to
> wpływ. Może mały, może znaczny, może istotny. Zbyt mało danych.
Jest jednak fakt empiryczny, że u naszego nizinnego sąsiada (Niemcy)
dużo ludzi do organizacji należy. Dla mnie to dowodzi, że "kapitalizm" nie wyklucza
zreszania sie w dużych organizacjach.
> Ze środowiskowego punktu widzenia wydaje mi się, że byłoby optymalnie, gdyby jak najwiekszy
> procent wspinaczy był zrzeszony w klubach.
Ja się z tym zgadzam i nie jest to sprzeczne z następnym:
> Ty z kolei masz (jak mi się wydaje) wyobrażenie takie bardziej korporacyjne? Duża organizacja,
> duże ogólne cele, inwestycje itd? Ale przecież nawet w świecie biznesu jest i TESCO i Żabka i
> małe sklepiki.
Żabka to tez jets duża sieć o wielkich obrotach finansowych.
Może to i jest "korporacyjne", ale zarówno żeby coś "ugrać" dla członków, jak i dla
promowania i ustalania rozmaitych standardów (bezpieczeństwa, szkolenia itp.)
jedna duża organizacja lepiej się nadaje niż 100 małych, działających zupełnie niezależnie.
To nie musi być "totalny monolit" -- w DAV jest zrzeszeniem lokalnych klubów, ma sekcje etc.
Siła przebicia małych sklepików jest niewielka. One z trudem wychodzą na swoje, wpływ
na cały system handlowy mają praktycznie zerowy. To duże sieci mogą narzucać ceny producentom.
.