> potem jakoś tak... robota, rodzina... przyjaźnie
> te niby na całe życie z owych lat studenckich -
> okazują się być ulotne i nie odczuwasz potrzeby
> wyjścia na jakieś spotkanie klubowe czy w
> ogólne inne towarzystkie jak wracasz z owej
> roboty o 20-stej...