Normalnie łzy wzruszenia zalały mi oczy...
jakaż to troska o finanse na ratowanie życia i zdrowia ludzi na Jurze oraz o racjonalne wydawanie tych funduszy...
Po tych postach mam niemal pewność, że teraz ruszy fala szczodrych sponsorów i ratownicy Grupy Jurajskiej GOPR będą mogli zająć się wyłącznie ratownictwem, a nie ciągłym, żmudnym łataniem swego wątłego budżetu (aby móc każdego potrzebującego ratować za darmo, bez względu na okoliczności).
A odpowiadając inicjatorowi wątku, który znów reanimuje pojawiający się ciągle i natrętnie temat „znanych przekrętów Lorda Wadera” mam dla Was smutną wiadomość:
Otóż, od ponad miesiąca, wszelkie finanse Grupy Jurajskiej GOPR są wnikliwie badane przez różne służby śledcze zainspirowane przez donosy obywateli „życzliwych i rozmiłowanych w prawdzie i uczciwości” , być może też uczestników tego Forum? Eh! Jak za PRLu…
Szczegółową kontrolę księgowości GJ GOPR z sześciu ostatnich lat prowadziły już tak różne instytucje, że wspomnę tylko te ostatnie: tę niezwykle profesjonalną i drobiazgową prowadzoną przez szereg dni przez kilku agentów CBA, a następnie niemal tygodniową, kompleksową kontrolę prowadzoną przez wieloosobową ekipę kontrolerów Komisji Rewizyjnej GOPR i Zarządu Głównego GOPR z Zakopanego, wspomaganą przez biegłych rewidentów księgowych.
Wnikliwej kontroli zostały poddane wszelkie finanse Grupy Jurajskiej GOPR. Kontrole prowadzone były w kierunku wyjaśnienia bulwersujących nas wszystkich doniesień o gigantycznych nadużyciach finansowych, złym gospodarowaniu, wykorzystywaniu majątku GOPR do celów prywatnych itd.itd
I co?
Chciało by się powtórzyć za bohaterami „Psów” Pasikowskiego: „I… JAJCO!”
Bo pomimo naprawdę dużej pracowitości i zaangażowania kontrolerów nie udało się zafundować Lordowi Waderowi atrakcyjnej biżuterii w postaci stalowych bransoletek zakładanych zwykle ludziom na nadgarstki.
A przecież przy cieniu podejrzenia, mnie, onegdaj potencjalnego kandydata do Europarlamentu opozycja rozniosłaby na kopytach!
Dlaczego więc nie znaleziono na mnie żadnych haków? Być może z powodu celnie zdiagnozowanego przez jednego z forumowiczów, mojego strasznego lenistwa. Przyjmijcie więc proszę, że to po prostu z lenistwa nie chce mi się kraść i kombinować.
Może ten ewenement łatwiej będzie zrozumieć...
Latem mam na codzień - skały i jaskinie, zimą - narty i skutery. Po co mi gorąca kasa, którą musiałbym ukrywać lub z której musiałbym się tłumaczyć?..
A w dziwkach, prochach, gorzale i kasynach nie gustuję...
Być może z wiekiem (a ja nieuchronnie zbliżam się do 60!), u ludzi spada zapotrzebowanie na zysk, a wzrasta zapotrzebowanie... na święty spokój.
Dlatego nie obawiam się ostrego dzwonka do drzwi o 5 nad ranem i funkcjonariuszy w czarnych kominiarkach za drzwiami. To wspaniały komfort, na który nie każdy dziś może sobie pozwolić…
Życzę i Wam spokojnej nocy.
Dobranoc Państwu!