Piotr van der Coghen Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Dzięki za troskę o lepszą organizację
> służby.
Zależy, z 2 powodów : aby zrozumieć i (ważniejsze) sam lub ktoś z moich bliskich może być Waszym "klientem".
> Aby dokonać koniecznych, Twoim zdaniem zmian, nic
> nie stoi na przeszkodzie abyś wstąpił do GJ
> GOPR został wybrany do władz i rządził...
> Jeśli tego nie zrobisz, to wybacz, ale decyzje w
> zakresie co dobre, a co złe dla służby
> górskiej, będą podejmowali inni... biorąc
> odpowiedzialność za ich trafność.
A tu niestety, jak widzę skończyły się Ci argumenty. Fakt że bierzesz (brałeś) odpowiedzialność
za podejmowane decyzje nijak nie dowodzi, że były słuszne.
> .
> A tak na marginesie...
> Nikt przy zdrowych zmysłach nie pójdzie podczas
> dyżuru eksplorować jaskini (że już pominę
> choćby brak łączności z osobami znajdującymi
> się pod ziemią).
A kilka postów wcześniej piszesz odnośnie przyjazdu w uprzęży do cierpiącego w motelu:
"Może nie wiecie, ale ratownicy GJ GOPR nie zawsze leżą na leżakach i piją kawę. To zdumiewające ale oni czasami się też wspinają, chodzą po jaskiniach itd itd.
W chwili wezwania rzucają wszystko i jak najszybciej jadą do akcji. "
Powtórzę, jeśli robią to na dyżurze to mogą zaszkodzić ofiarom, poprzez opóźnienie przyjazdu!
> Natomiast nie widzę nic złego ani w patrolowaniu
> przez ratowników GOPR/TOPR nartostrad podczas
> dyżuru ani we wspinaczce skałkowej czy
> ćwiczeniu innych technik linowych podczas, gdy u
> podnóża skały stoi samochód ratunkowy GOPR
> gotów do wyjazdu.
Skoro nie widzisz nic złego, to dopowiedz na pytanie, w opisywanym wcześniej scenariuszu w wariancie wspinaczkowym (skoro jednak do jaskiń na dyżurze nie chodzicie): Jle czasu zajmie dwójce wspinających się ratowników dotarcie np. do dyżurki GJ? Tu czas jest na wagę złota - ale wszak sam o tym świetnie wiesz, i wydaje mi się że brak merytorycznej odpowiedzi to przyznanie mi racji.
>
> A jesli chodzi o:
> cyt. "Jeśli nie zauważyłeś, oprócz opisu
> naszego ostatniego spotkania, z którego
> wyniosłem bardzo niekorzystny obraz..."
> To kolego tylko "Powracająca Fala".
> Znasz tę nowelę Bolesława Prusa? Przeczytaj,
> warto!
> Autor noweli porównuje w niej kręgi fal
> tworzących się na sadzawce od rzucanych
> patyków, do ludzkich czynów. Zwraca też uwagę,
> że rozchodzące się fale... po pewnym czasie
> odbijają się od brzegów i... powracają.
> Tak jak ludzkie czyny.
> Te dobre wracają dobrem, te złe - złem.
> Wy ubliżaliście mi przez tyle lat. Cierpliwie to
> znosiłem. Ostentacyjnie lekceważyliście mnie
> (nie konsultując np. prac ekiperskich na Jurze,
> choć nie sądzę abyście w taki sam sposób
> zachowywali się wobec TOPRu Tatrach.)
A jak sobie wyobrażasz takie konsultacje? Jaki jest ich sens? I, wybacz ale trzeba to powiedzieć, kwalifikacje stricte wspinaczkowo/ekiperskie?
Rozumiałbym, wskazanie dróg/rejonów do najszybszej wymiany asekuracji - ale tu brać wspinaczkowa wie lepiej. Byłbym też w stanie zrozumieć potrzebę założenia jakichś stanowisk w celu ułatwienia ewentualnych akcji ratunkowych ale to, jak rozumiem, prośba JG do ekiperów - wystarczyło ją sformułować i przesłać do PZA, Naszych Skał czy np. wyartykułować na tym forum. Zrozómałbym chęć oczyszczenia z kruszyzny jakichś skał ale tu jak w 2 poprzednich przypadkach zarazem. Nie bardzo widzę miejsce na RZECZYWISTE konsultacje. Gdzie tu "ostentacyjne lekceważenie"?
> Nie jestem kryształowy, więc nie dziwcie się,
> że nie stałem się Waszym fanem.
> Gdy więc policja zapytała mnie oficjalnie o
> legalność Waszych prac, odpowiedziałem, zgodnie
> z prawdą, że oficjalnie nic o nich nie wiem.
Pamiętam to spotkanie, mówiłeś nam (tj "zamandatowanym")
wiele sprzecznych rzeczy, jeśli policji powiedziałeś, że "oficjalnie
nic o tym nie wiesz" to dziwne że policjant (uwierz - bardzo rozgarnięty) nie zapytał co znaczy to "oficjalnie".
> Taka po prostu złośliwość za złośliwość.
> A dlaczego niby miałem rzucać się w obronie
> gości obrzucających na codzień błotem mnie i
> ratowników Grupy Jurajskiej GOPR?
> To właśnie wróciła zasiana przez Was zła
> fala...
A skąd wiesz, że ta "zła fala" uderzyła w tych, którzy Ciebie wcześniej atakowali? Ale na szczęście, ta historia mieści się w częściach "sprawy etyczne" i "działania propagandowe".
> .
> Może więc warto raczej współpracować, a nie
> niszczyć się wzajemnie?
Warto tam gdzie taka współpraca ma sens, warto sobie nie przeszkadzać tam gdzie współpraca nie ma sensu i warto pokazywać błędy - pro publico bono.
Pozdrowienia Szczepan
> .