Czesc.
Ze wzgledu na szczunek dla swojego i waszego czasu, oraz nadchodzacy weekend, a takze fakt, iz dla mnie regula jest, ze jak musze przepisywac te same argumenty w nastepnych postach to oznacza, iz nie ma juz nic do powiedzenia wiecej co implikuje koniec mozliwosci dalszej wymiany pogladow, ze swojej strony deklaruje EOT.
Reasumujac: dalej twierdze, iz w powiedzeniu (pomijajac historie) "prawdziwy wspinacz nie lata" zawiera sie ladunek emocjonalny co do nastawienia do pokonywanej drogi, a nie fakt co sie na niej stanie. I tak to rozumiem, choc jak pisal dr Know pewne twierdzenia z czasem traca na swojej wartosci. W tym powiedzeniu jest dla mnie walka a nie podejscie typu "ide ale beda jaja", lub "ide najwyzej sobie polatam".
Dzieki za wypowiedzi, zwlaszcza Blondasowi :-). Jak podtrzymasz zaproszenie to z checia kiedys (czas, czas czas) podjade do Ciebie, i wykorzystam twoja wiedze na temat rejonu, ktorego zupelnie nie znam.
Pozdrawiam. Irek.
P.S. za 5 min. jestem w aucie w strone w skalek i mam zamiar sie powspinac, nie latac :-).
Pozdrawiam. Irek.
Fundacja Górska Echo - [
www.fge.pl]
Portal Górski - [
www.portalgorski.pl]
[
www.tadzykistan.info] - zapraszam do współpracy