Czesc. Zasadniczo nasze mysli oscyluja w podobnym kierunku tylko moze skala trudnosci nie ta. To co ty chcesz robic na VI, ja jednak widze na poczatku na latwiejszych drogach. Bo byc moze niech ten kursant najpierw nauczy sie spokojnie osadzac te kosci (a to moze zrobic na III, IV drodze, nie walczac o zycie jak na VI), a dopiero potem niech moze sprawdza na VI z ringami, jak one siedza - latajac, choc ja jednak jestem zwolennikiem staromodnych pogladow, ze "prawdziwy wspinacz nie lata", ale to tyczy tylko i mojej osoby i pogladow na ducha wspinania. Zreszta ja do tych VI nic nie mam, ze sa ubezpieczone (no moze poza tym, ze jak jakas droga zostala zrobiona np z kompletem 3 sensownych ringow to na wala nagle dobijac tam jeszcze 3 spity :-), ale to inna spiewka nie w temacie). No i "drugie primo", jednak wydaje mi sie, ze przyzwyczajamy wtedy czlowieka do tego, ze spity musza byc jak jest droga. Kiedys bylo gdzie wola tam droga, teraz mamy gdzie spity tam droga?
No i po trzecie primo, mam rozumiec, ze kazda droga moze byc tak sobie obita, bo komus nagle zachcialo sie zeby byla kursowa? Oj nie moge sie zgodzic. To jest ladna stara droga Dziedzielewicza o jego wycenie III+ i w zasadzie kazdy kto na nia skoczy to sobie troche powyzywa, co to [piiii] za III+. Znaczy sie jak mi sie jutro zachce stwierdzic, ze jednak trawers na jarzebince nie jest odpowiednio oringowany to jade jutro ze spitownica i robie tam porzadki :-)?
Takie przyzwyczajenie do spitow nie jest to zdrowe. W ostatni weekend mialem typowa sytuacje ze sciankowcami, ktorzy pierwszy raz zajechali na skalki. Na aptece jest droga bodajze "taniec lekkich goryli", ladna, krotka, uczy zaufania do nog i rownowagi o wycenie VI.1+ z widocznymi z dolu 3 spitami. Tyle ze potem (a jest gdzie polowa drogi) autor uznal, ze jest latwo i nie ma nic wiecej w sensie spitow. No ale sa spity, jest droga. Chlopaki wziely 4 ekspresy i zwiazaly sie lina. Zrezygnowali jak zasugerowalem im wedke i uwierz nie mieli potem pretensji do mnie. No ale odchodze od tematu. Byc moze w pierwszym poscie zle sie wyrazilem, ale wydaje mi sie, ze ten spit jest tam troche nie na miejscu. Mnie tez na kursaie instruktor zostawial czesc przelotow swoich (z reguly petle i tasmy, rzadko byl to ring, spit) a ja spokojnie moglem do woli zakladac kosci i insze badziewia. Zyje i jestem mu wdzieczny, bo do dzis bezpiecznie poruszam sie w skale. Pozdrowienia. Irek.
Pozdrawiam. Irek.
Fundacja Górska Echo - [
www.fge.pl]
Portal Górski - [
www.portalgorski.pl]
[
www.tadzykistan.info] - zapraszam do współpracy