Bratku
we wspinaniu, podobnie jak w ekonomii, podobnie jak i w każdej dziedzinie życia można, a być może należy uczyć sie na błedach innych - problem leży w definiowaniu co jest błędem - ale to za szerokie pojęcie, żeby je tak przez sieć sobie wyjaśniać.......
>>>Widzisz sposób prowadzenia dróg i rozwój sprzętu...[ciach]
ja ten problem widze inaczej - zaróno haki jak i spity można osadzać zarówno idąc od dołu jak i w zjeździe - tak więc nie o sprzęt tu idzie ale o sposób użycia owego;
>>>Tradycja wspinania uległa dużym zmianom ze względu na sprzęt, który się pojawił.
ja nie rozumiem co ty chcesz przez to powiedzieć - może rozmijamy sie w definiowaniu słowa tradycja?
rozwój sprzętu pozwolił wywindować poziom trudnosci w górę - weźmy takiego frienda - pozwolil pokonać zajebiste rysy; weźmy takiego spita - powolił zaasekurować się w gładkich płytach....etc - ja nie wiem co to ma wspólnego z tradycją? ani rewolucją?
a już nie rozumiem twojego punktu widzenia odnośnie kto zyska, kto straci na podziale wpływów - tak to pokretnie wyjaśniasz, że próbując iść twoim tokiem myslenia wyszła mi taka hybryda (oczywiscie przejaskrawiam, chodzi mi przedstawienie pewnego hipotetycznego punktu widzenia):
"taki Yeti, to straszny egoista, znalazł se kawałek wolnej skały (a to towar deficytowy), nie wysilając się w czyszczenie, obijanie przeszedł go.........i tym samym ograniczył dostęp do tego kawałka całym rzeszom wspinaczy, którzy w takim stopniu trudności poruszają sie sprawnie, ale nie pójdą tam bo asekuracja z tych parszywszych" - przyznasz, że to absurd, ale da się go racjonalnie wytłumaczyć/zargumentować;-))
pozdrawiam serdecznie
dr know
ciekawe ile powtórzeń będzie miało Bushudo, a ile Wędrówka?