mikra Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Idąc dalej jeszcze jedno pytanie - Kiedyś,
> siedząc na taborze w jakąś totalną dupówę
> była długa dyskusja o wspinaniu się na 8
> tysięczniki. Padły tam między innymi słowa,
> że wspinanie drogami normalnymi to nie jest nic
> specjalnego (było to w kontekście dokonań Adama
> i najprawdopodobniej miało jakiś kontekst
> osobisty), że teraz to powinno się robić nowe
> trudniejsze drogi bo jest lepszy sprzęt itp...
> Zatem Czy może jest tak, że jest taki podział -
> dla kobiet wchodzenie bez tlenu drogami normalnymi
> jest sporym osiągnięciem, ale już dla facetów
> nie koniecznie... Dla nich osiągnięciem jest
> wchodzenie zimą, wytyczenie nowej drogi, pobicie
> rekordu czasowego, zjechanie z piku na nartach czy
> jeszcze jakieś inne...? Ja chyba własnie
> skłaniałbym się do takiego podziału
I wszyscy co tam siedzieli i tak pierdolili zajebiscie duzo wspinaja sie w gorach wysokich w stylu alpejskim? Odjazd.
"Cough cough, excuse me while I wipe the spray off my face" Will Gadd