Wątek będzie o Kindze i jej osiągnięciach.
Po pierwsze chylę czoła przed nią za to co robi - 9 ośmiotysięczników i to bez tlenu to jest naprawdę coś - już jest najbardziej utytułowaną polską himalaistką (przynajmniej jeśli chodzi o ilość zdobytych 8-tysięczników).
Ale zastanawiam się, jaka jest opinia środowiska (użytkowników forum?) o jej wejściach? Czy wchodzenie drogami normalnymi w w takim stylu jak to robi (wejścia letnie bez tlenu i bez wsparcia sherpów w małych zespołach) zasługuje na "podziw" (powiedzmy porównywalny z tym co robi Łukasz Dudek czy choćby A. Megos) czy raczej jest to coś "zwykłego" i niczym niewybijającego się (powiedzmy porównajmy to do osiągnięć igrekowskiego, który robi drogi w okolicach 6.5-6.6 i VIII drogi w Tatrach). Żeby też nie było - osoby robiące VIII w Tatrach na mnie już robią wrażenie :)