astrodog Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Droge Cassina na Badylu przeszedlem w jeden dzien
> zespolowym oesem na pierwszym wyjezdzie w Alpy.
> Jestem bardzo przecietnym wspinaczem, a przejscie
> bylo warte wzmianki na fejsbuku najwyzej.
> Potrafisz jednak dostrzec jednak różnicę
> pomiędzy moim przejsciem, a autora?
> Przełomowe przejścia na El Capie zawsze
> odbywały sie w świetle reflektorów. "Valley
> Uprising " doskonale to obrazuje, podobnie jak
> wyscig o rekord predkosci na Nosie. To bardzo
> medialne muejsce i bardzo medialny naród.
> Amerykańskie flagi noszą nawet na majtkach.
> Nas europejczyków razi to na tyle, że czasami
> nie pozwala dostrzec poziomu widowiska bo skupiamy
> się na fajerwerkach.
Fajnie, że wspomniałeś w jednym miejscu o Cassina na Badylu i Dawn Wall. Myślę, że przełomowość Cassina była zdecydowanie większa, niż przełomowość potencjalnego przejścia TC i KJ. Pierwsze z nich było jednym z tych kilku wspinaczek które zdefiniowało (do dziś) styl alpejski na maksymalnym, na danym etapie rozwoju, poziomie technicznym. Drugie przejście podniesie wprawdzie trochę cyfrę, ale w zamian za kompromis w postaci dwóch tragarzy dźwigających żarcie do góry i przenoszących luksusowy obóz z miejsca na miejsce. Nie onanizujmy się wyłacznie cyfrą. Po latach pamieta się głownie styl w jakim ta cyfra została osiagnięta.
Choć mogę się dramatycznie mylić, a zespól z Hameryki własnie wprowadza nowy styl, który na lata definiuje to, co najbardziej cenne w bigwallu i we wspinie wogóle ;)
Eddie