McAron Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> astrodog Napisał(a):
> > Przejscie TC/KJ postawiło
> > bardzo wysoko poprzeczkę stylu. Pomimo że
> idzie
> > poprawić, nie widzę szansy by znalazł się
> > przez najbliższe 5-10 lat zespol zdolny
> poprawic
> > styl przejscia pomimo gotowych patentow i
> "filmow
> > instruktazowych" praktycznie z kazdego cruxu.
>
> Przypuszczam, że się mylisz - ale to się
> okaże. Max za 5 lat.
Dlaczego aż 5 lat? 9b+ to dwa lata pracy i doczekało się powtórzenia w tym samym roku. I to te trudniejsze.
A my tu mówimy o drodze na "złote jajo". Rozdmuchanej przez media. Bułka z masłem.
> TC/KJ zrobili coś wielkiego, ale też podali
> światu na tacy dobrze określone zadanie, które
> za sprawą mediów stało się najcenniejszym
> wspinaczkowym trofeum.
Mediów? Ty nie śledziłeś.
Wcześniej nie było jasne
> co nim jest, albo okazywało się to dopiero po
> latach. Byli więc tacy, którzy wywindowali
> cyfrę do 9b, zyskując umiarkowaną sławę poza
> środowiskiem,
A próbowałeś kiedyś komuś spoza środowiska wytłumaczyć różnicę między np 9a i 9a+? Ja juz odpuscilem i teraz mówie: taka sama jak miedzy V i VI.
byli kolekcjonerzy najtrudniejszych
> dróg alpejskich, byli pierwsi zdobywcy
> najtrudniejszych szczytów, wreszcie zwycięzcy
> zawodów na trudność, na czas, mistrzowie w
> bulderingu - trochę dużo tych dyscyplin, z
> których większość niespecjalnie docierała do
> wyobraźni masowego widza. Przejście Dawn Wall,
> za sprawą mediów, przyćmiło nawet dokonania
> himalajskie, pozostawiając u publiczności
> wrażenie czegoś na kształt
> ogólnowspinaczkowego rekordu świata.
Amerykanie. Przymknij oko. Skupmy się na przejściu.
> Jestem pewien, że co najmniej kilku wspinaczy
> byłoby w stanie powtórzyć Dawna w lepszym
> stylu, mają już możliwości, do wykonania jest
> "jedynie" ogromna praca.
W lepszym stylu? Ondra zgubi się po pierwszym wyciagu. Ktoś będzie musiał za niego odwalić cała logistykę. Pozostanie mu tylko poskładać ruchy. Dla Ciebie to lepszy styl a dla mnie równie dobrze można wytresować i wpuścić w ścianę szympansa. To bardzo inteligentne małpy.
Wiadomo już, że się
> da, wiadomo jak, wiadomo co jest do poprawienia.
Do poprawienia to jest zrobienie tego na żywca. Cała reszta to to jak się umówimy i co zaakceptujemy. A to się zmienia. Kiedyś wystarczała wędka ze sportowym luzem, potem yo-yo, teraz PP. Ani ja ani Ty nie wiemy co będzie stylowe za 20 lat. Wiem tylko, że żywca nikt nie podwazy, choć nie jednemu może się nie spodobać tak bardzo, że batoniki zabierze.
> Chyba nie sądzisz, że nie ma na świecie mocarzy
> (już dziś, nie w sensie potencjału możliwości
> do wyhodowania), których nie byłoby stać.
Człowiek zrobił człowiek powtórzy. Problem w tym, że są wspinacze którzy mają lata doświadczeń w takich formacjach ale nie takich trudnościach. I są wspinacze którzy mają doświadczenie w takich trudnościach ale potrzeba im lat by się ogarnąc logistycznie i sprzetowo w takich formacjach a że jest to arcytrudne to już wiemy. Bo Caldwell jest profesorem od El Capa, i nie obyło się bez wsparcia.
> Zatem to czy i kiedy powtórzą, jest bardziej kwestią
> motywacji, niż możliwości. A motywacja będzie
> ogromna - choćby właśnie dla wspomnianych AO i
> Megosa. Ale pewnie jeszcze bardziej dla innych,
> którzy nie poznali jeszcze smaku bycia
> "najlepszymi na świecie".
Najlepsi na świecie nie powtarzają. To oni ustawiają poprzeczkę. Ondra jest najlepszym wspinaczem sportowym. Wielu stawia kropkę po słowie: wspinaczem. Niepotrzebnie. Cieszę się że Caldwell i Jorgensen przypomnieli o tym.
> TC i KJ, mimowolnie, przy wielkim udziale mediów,
> stworzyli nową, bardzo spektakularną i w pełni
> samodzielną dyscyplinę wspinaczkową, jaką
> będzie pokonywanie Dawn Wall - tak, jak swego
> czasu było z północną Eigeru, tylko o wiele
> bardziej bezpiecznie.
Nie. Media nie istnieją bez odbiorcy. To ludzie niezwiązani ze wspinaczką nagle zaczęli czytać i oglądać bo o ile 9b+ nic nikomu (poza nami) nie mówi, bo sportowcy juz od 20 lat chodzą "do góry nogami" robiąc przestrzały na fakerach, a zaspiarze wchodzą wkółko na te same ośmiotysieczniki zdajac sie na pogodowe szczescie, o tyle tutaj nagle ktoś nagle postanowił wejśc po gładkiej i ostatniej wielkiej ścianie. To zapłodniło znowu umysły laików.