Eddie Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> astrodog Napisał(a):
> --------------------------------------------------
> -----
> > Miałbyś rację gdyby były wyraźne głosy
> > środowiskowe podważajace przejście ze
> względu
> > uchybienie stylowe. Tak było gdy Wide Boyz
> > zrobili Century Crack PP. I tak nie było gdy
> > zrobili Freeridera flashem zjeżdżajac na noc
> ze
> > ściany. Na drugi dzien po palach wrocili i
> > dokonczyli od miejsca zjazdu "flasha". I nikt
> się
> > nie czepiał bo wiele by portal do sprawy nie
> > wniosl.
>
> Odpowiedz sobie na proste pytanie: czy Dawn Wall
> byłoby zalojone, gdyby zespół sam targał
> szpej, żarcie, a przede wszystkim wodę.
Tak. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że mieliby dużo łatwiej gdyby przeszli "klasycznie" tak, żeby się Tobie w papierach zgadzało: każdy wyciąg prowadzony przez jednego z dwóch wspinaczy i pałowany przez drugiego. Oszczędność czasu na patentowanie i kolejne próby ogromna. Byłoby też łatwiej gdyby po zrobieniu pierwszych 14 wyciagow "łatwych", zbudowali portal, zjechali do gleby (co na El Capie jest normą a w Alpach wycofem), dobrali prowiant i wode i wrocili na droge. Eddie nie ma jednego stylu bo nie jednej formacji w której się wspinamy. Przejscia HP na początku uznawano za pedaliadę a teraz tak otwiera się najtrudniejsze drogi. Przejscie TC/KJ postawiło bardzo wysoko poprzeczkę stylu. Pomimo że idzie poprawić, nie widzę szansy by znalazł się przez najbliższe 5-10 lat zespol zdolny poprawic styl przejscia pomimo gotowych patentow i "filmow instruktazowych" praktycznie z kazdego cruxu.
>
> W opinii forumowego popierywacza to przejście
> zawiera w sobie dwie cechy:
> 1) Kosmiczność - ciag niespotykanych trudności
> na bardzo dużej ścianie. Przez lata nikt tego
> nie powtórzy, a przejście bedzie przez lata na
> ustach wspinaczkowego świata. Kropka.
Indywidualnie mocny zawodnik pojawi sie szybko a zanim bedzie pałował bigwallowiec. To moge sobie wyobrazic w miare szybko.
> 2) Bardzo poważne naruszenie stylu
> obowiązujacego dziś w globalnym, wspinaczkowym
> świecie przy przejściach klasycznych. Przejście
> klasyczne na dużej nawet ścianie, to takie,
> gdzie targa się sprzęt, żarcie itd ze sobą -
> SAMEMU.
Nie rozpędzałbym się. Robi się depozyty przed zrobieniem drogi, korzysta z samolotow i spadachronow by skrocic podklepki, powroty, zjezdza sie z drogi z powrotem na glebę a potem kontynuuje się przejście. Zapomnij o sztywnych zasadach - każde przejście na wysokim poziomie wymaga indywidualnej oceny w której oczywiście możemy i będziemy się różnić.
Oczywiście - przyjete jest zjeżdżanie
> nawet kilka wyciągów w dół do portaledge'a
> itp., ale są granice tego typu działań. Moim
> zdaniem tragarze wysokościowi to przekroczenie
> tych granic.
Też nad tym myślałem. Ludzie doświadczeni w temacie El Capa jednak nie podważają tego przejścia. To o czymś świadczy.
> Nasz sport jest czynnością konwencjonalną, tj.
> mamy swoje dziwaczne reguły i przestrzegamy ich
> jak chasydzi swoje dziwne zasady religijne. Zasady
> te - owszem - zmieniają się w czasie, ale są to
> zmiany niewielkie i kazdy potrafi intuicyjnie
> odpowiedzieć sobie na pytanie: zachowano zasady,
> czy nie.
Niewielkie??? Cassin pałował po hakach tam gdzie ja teraz wróciłbym przeżywcować a ja jestem łoś a on był mega gwiazdą. Eddie, proszę Cię...
Odstępstwa od zasad traktowane są przez
> środowisko jak herezja. Tak (po jakimś czasie)
> potraktowano spitowe diretki w Dolomitach,
> compressor czy kucie dróg.
> Nie kupuje tu tłumaczeń, że Freerider flashem,
> że można było założyć depozyty z żarciem i
> wodą, że w USA tak mozna. Mamy globalny świat,
> globalne zasady wspinaczkowe i sie tego trzymajmy.
Się trzymaj czego chcesz Eddie. Twoje globalne zasaday kompletnie nie trxymają się kupy: w jednym miejscu zaczyna się od założenia wędki, w innym od wbicia spita, w trzecim rzucenia crashpada, kolejnym upycha się supełki w rysie, jeszcze innym paluje się po copperheadach i Ty mówisz o globalnych zasadach.
Ilu ludzi weszło w ścianę El Capa z 20l plecaczkiem (Honnolda odsuwamy) a ilu zrobiło Silbergeiera z portaledge? Jedne zasady? To którzy to leszcze? Na Grenlandii też znam zespół który oblężniczo robił drogę ładnych parę dni z portalem i bez jednego spita, a jedna mieszana para przemknęła w pięknym stylu bez portala osadzając kilka bezcennych stałych punktów w urwistej ścianie o wyrównanych trudnościach.
> Myślę, że zespół porwał sie na coś, czego
> na dziś dzień się nie da zrobić
Przecież udowodnili, że się da. Zalinkować Ci jeden z tysiąca artykułów? A może podeprzesz się jakimś autorytetem bo branżowe portale rozmijają się z Twoją oceną.
> Środowisko powinno to nazwać, a nie mówic o przejściu
> klasycznym. Kosmos, jak widać, może nie byc
> stylowy...
Eddie nie edukuj mnie "prawdami". Prezentuj swoją opinię bo tak możemy rozmawiać różniąc się w ocenie.
> Mam w dupie, czy "ważni wspinacze" klepną to
> przejście jako stylowe.
Mam w dupie co Ty masz w dupie. To nie Ci wspinacze są ważni tylko ich przejście, a jego miarą będzie to kto, kiedy i jak powtórzy.
Niech każdy sam to
> oceni, czy jest to przejście klasyczne, czy
> herezja w stosunku do naszej religii ;)
Modlimy się do różnych bożków. W całej Irlandii nie ma tylu haków co na jednej Kazalnicy, spitów ze wschodniej Mnicha starczyłoby na drugą taką ścianę. I Ty mi tu o jakichś globalnych zasadach.
>
> Nie produkowałbym się, ale naprawdę mnie razi
> nazwywanie przejścia "klasycznym" przez kogoś
> takiego jak Caldwell. To nie skałkowiec, który
> odfajkowuje kolejne cyferki, ale stylowy aplinista
> - ba, alpinistyczny bóg.
Szydera czy zazdrość?
Mam nadzieję, że
> wróci na tą drogę i zrobi ją w lepszym stylu.
> A ja oprawię sobie jego zdjęcie i postawię na
> biurku w pracy ;)
A po co ma wracać. Ma szacun i graty od wszystkich innych wielkich. Nikt nie mówi nic o potrzebie powrotu i powracania. Tommy pewnie też przeżyje bez jego zdjęcia na Twoim biurku.
> To ja - chasyd i neofita Eddie ;)
Neofita? Twardogłowy nie byłoby bliżej?
Pozdro
Astro
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2015-01-16 17:41 przez astrodog.