astrodog Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Miałbyś rację gdyby były wyraźne głosy
> środowiskowe podważajace przejście ze względu
> uchybienie stylowe. Tak było gdy Wide Boyz
> zrobili Century Crack PP. I tak nie było gdy
> zrobili Freeridera flashem zjeżdżajac na noc ze
> ściany. Na drugi dzien po palach wrocili i
> dokonczyli od miejsca zjazdu "flasha". I nikt się
> nie czepiał bo wiele by portal do sprawy nie
> wniosl.
Odpowiedz sobie na proste pytanie: czy Dawn Wall byłoby zalojone, gdyby zespół sam targał szpej, żarcie, a przede wszystkim wodę.
W opinii forumowego popierywacza to przejście zawiera w sobie dwie cechy:
1) Kosmiczność - ciag niespotykanych trudności na bardzo dużej ścianie. Przez lata nikt tego nie powtórzy, a przejście bedzie przez lata na ustach wspinaczkowego świata. Kropka.
2) Bardzo poważne naruszenie stylu obowiązujacego dziś w globalnym, wspinaczkowym świecie przy przejściach klasycznych. Przejście klasyczne na dużej nawet ścianie, to takie, gdzie targa się sprzęt, żarcie itd ze sobą - SAMEMU. Oczywiście - przyjete jest zjeżdżanie nawet kilka wyciągów w dół do portaledge'a itp., ale są granice tego typu działań. Moim zdaniem tragarze wysokościowi to przekroczenie tych granic.
Nasz sport jest czynnością konwencjonalną, tj. mamy swoje dziwaczne reguły i przestrzegamy ich jak chasydzi swoje dziwne zasady religijne. Zasady te - owszem - zmieniają się w czasie, ale są to zmiany niewielkie i kazdy potrafi intuicyjnie odpowiedzieć sobie na pytanie: zachowano zasady, czy nie. Odstępstwa od zasad traktowane są przez środowisko jak herezja. Tak (po jakimś czasie) potraktowano spitowe diretki w Dolomitach, compressor czy kucie dróg.
Nie kupuje tu tłumaczeń, że Freerider flashem, że można było założyć depozyty z żarciem i wodą, że w USA tak mozna. Mamy globalny świat, globalne zasady wspinaczkowe i sie tego trzymajmy. Myślę, że zespół porwał sie na coś, czego na dziś dzień się nie da zrobić i żeby nie zmarnować lat pracywymyślili patent na obejście zasad ułatwiające znacząco sprawę. Środowisko powinno to nazwać, a nie mówic o przejściu klasycznym. Kosmos, jak widać, może nie byc stylowy...
Mam w dupie, czy "ważni wspinacze" klepną to przejście jako stylowe. Niech każdy sam to oceni, czy jest to przejście klasyczne, czy herezja w stosunku do naszej religii ;)
Nie produkowałbym się, ale naprawdę mnie razi nazwywanie przejścia "klasycznym" przez kogoś takiego jak Caldwell. To nie skałkowiec, który odfajkowuje kolejne cyferki, ale stylowy aplinista - ba, alpinistyczny bóg. Mam nadzieję, że wróci na tą drogę i zrobi ją w lepszym stylu. A ja oprawię sobie jego zdjęcie i postawię na biurku w pracy ;)
To ja - chasyd i stylowy neofita Eddie ;)
Eddie
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2015-01-16 13:47 przez Eddie.