McAron Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Przypuszczam, że się mylisz - ale to się
> okaże. Max za 5 lat.
> TC/KJ zrobili coś wielkiego, ale też podali
> światu na tacy dobrze określone zadanie, które
> za sprawą mediów stało się najcenniejszym
> wspinaczkowym trofeum.
Nie wydaje mi się aby "za sprawą mediów". Amerykańscy wspinacze (tamtejsze środowisko) potrafią tworzyć mity, wyznaczać ambitne cele i umiejętnie je definiować, i co istotne, o nie rywalizować etc. Czego dobitnym dowodem jest film "Valley Uprising".
To wielkie zainteresowanie amerykańskiego środowiska wspinaczkowego było magnesem przyciągającym tamtejsze mainstreamowe media (odprysk onetowy i TVN jest pomijalny i pokazuje jedynie mechanizm w tego rodzaju mediach - "skoro oni o tym mówią to my też musimy" (mimo, że tego całkowicie nie rozumiemy).
>Przejście Dawn Wall,
> za sprawą mediów, przyćmiło nawet dokonania
> himalajskie, pozostawiając u publiczności
> wrażenie czegoś na kształt
> ogólnowspinaczkowego rekordu świata.
Tylko w Ameryce, a tam himalaizm nie jest w takiej cenie jak w Polsce.
> Jestem pewien, że co najmniej kilku wspinaczy
> byłoby w stanie powtórzyć Dawna w lepszym
> stylu, mają już możliwości, do wykonania jest
> "jedynie" ogromna praca.
Prawie zawsze chodzi o pracę i poświęcenie ;)
Były już takie dyskusje - "każdy topowy zawodnik gdyby nie startował robiłby 9b+" etc.
>Wiadomo już, że się
> da, wiadomo jak, wiadomo co jest do poprawienia.
> Chyba nie sądzisz, że nie ma na świecie mocarzy
> (już dziś, nie w sensie potencjału możliwości
> do wyhodowania), których nie byłoby stać.>Zatem
> to czy i kiedy powtórzą, jest bardziej kwestią
> motywacji, niż możliwości. A motywacja będzie
> ogromna - choćby właśnie dla wspomnianych AO i
> Megosa. Ale pewnie jeszcze bardziej dla innych,
> którzy nie poznali jeszcze smaku bycia
> "najlepszymi na świecie".
Motywacja owszem będzie ogromna ale również nie mała presja sukcesu i obawa o spektakularną porażkę. A El Cap to nie wspinanie sportowe. Dolina wymaga adaptacji, nauczenia się wiele o specyfice tamtejszego granitu, rys etc. "Dawn Wall" zrobił Caldwell - świetny wspinacz sportowy, który lata poświęcił na nauczenie się El Capa. Jorgeson bez Caldwella miałby o wiele, wiele trudniej (nie chodzi o kwestie trudności ale o całą logistykę, znajomość ściany, wszelakich patentów etc.). W sumie tak jak każdy wspomniany przez Ciebie wspinacza - AO czy Megos.
> TC i KJ, mimowolnie, przy wielkim udziale mediów,
> stworzyli nową, bardzo spektakularną i w pełni
> samodzielną dyscyplinę wspinaczkową, jaką
> będzie pokonywanie Dawn Wall - tak, jak swego
> czasu było z północną Eigeru, tylko o wiele
> bardziej bezpiecznie.
Faktycznie wiadomo co w tym momencie jest rekordem w Dolinie. Zobaczymy również czy Caldwell nie wróci na "DW" i nie zrobi drogi szybciej, może nawet w dzień :) Tak jak to robił z innymi swoimi liniami na El Capie. Wtedy poprzeczka poszybuje jeszcze wyżej.
Swoją drogą jest coś ciekawego w tym tworzeniu legend, mitów, rekordów w Dolinie.
Mamy coś takiego w Tatrach? - co mogłoby pretendować do wyzwania, które porwałoby nie tylko czołówkę ale też całe środowisko? :)
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2015-01-17 19:00 przez Sprocket.