aqwertz Napisał(a):
-------------------------------------------------------
>
> > Twoje insynuacje odnośnie sposobu utracenia
> łączności stawiają cię w jednym rzędzie z
> oszołomem Gajewskim
>
> Dziękuję za komplement. Widzisz, dla ciebie
> Ryszard Gajewski to oszołom, a dla mnie
> autorytet. Ten zasłużony toprowiec wielokrotnie
> wykazał się odwagą i poświęceniem w ratowaniu
> życia ludzkiego. Chciałbym mieć takie
> doświadczenie w alpiniźmie jak on. Na Broad Peak
> stracił przyjaciela więc ma prawo do krytycznych
> sądów. Całe życie ryzykował niosąc pomoc
> często w beznadziejnych przypadkach więc ma
> trochę inne podejście do pewnych zachowań w
> górach.
> Nie wiem jakim prawem taki hejter jak ty śmie
> nazywać go oszołomem, tylko dla tego że nazwał
> rzecz po imieniu? Dla ciebie wzorem jest jakiś
> szczyl w dredach nastawiony na bicie rekordów.
Mi też nie podoba się "hejteryzm" i nazywanie zasłużonych osób oszołomami. Ale wróć do wywiadu z R. Gajewskim, przeczytaj ile bzdur tam powypisywał - np. że de facto to zimowe wejście nie jest o wiele trudniejsze od letniego, że Bielecki mógł założyć plecak na głowę i czuć się jak w namiocie i temu podobne.
W dodatku ileś osób z kapituły poobrażał i to całkowicie niesprawiedliwie - na co kapituła w odpowiednim oświadczeniu odpowiedziała wskazując między innymi absolutną niekonsekwencję dzisiejszych wypowiedzi i tych dawniejszych. Fakt bycia doświadczonym i "zasłużonym" raczej zobowiązuje niż stanowi usprawiedliwienie dla braku odpowiedzialności za słowo i kierowania się emocjami.
Wpisujesz się niepotrzebnie w hejterski ton - "Oszołom Gajewski" vs. "szczyl w dredach".
>
> >... no tak, przecież ty byłeś w czwórce i
> doskonale wiesz kto co miał na sobie, jak się
> ubrał i czym się ich częsci garderoby
> różniły
>
> To, w czym wychodzili do ataku szczytowego nie
> jest żadną tajemnicą. Skontaktuj się ze se
> sponsorem, z pewnością zdradzi ci szczegóły:
> markę i model ubiorów wraz z dokładnymi
> parametrami. Na zdjęciach również widać to co
> wystaje z pod kombinezonu. Nie przypuszczam aby w
> namiociku obozu IV mieli szafę pełną ubrań i
> jakoś specjalnie przebierali się do wyjścia
> przed atakiem.
Wyprawa w Karakorum to nie armia, kombinezony to nie mundury - nawe jeśli wszyscy dostali takie same ubrania, każdy z nich mógł dowolnie modyfikować ubiór wedle swoich upodobań - odejmując np. jedną wewnętrzną warstwę, dodając, zamieniając. Ktoś się łatwo poci i wtedy marznie a ktoś inny ma inaczej ustawiony próg ciepła i zimna.
A jeśli na zdjęciach zobaczyłeś kto ile i jakich warstw ma pod kombinezonem to gratuluje "rentgenowskiego" wzroku.