aqwertz Napisał(a):
> Nie mam wątpliwości, że
> asekurując się nawzajem mogli szybciej i
> sprawniej pokonać odcinek na Rocky Summit a
> dopiero potem urządzić wyścig "kto pierwszy w
> namiocie".
Rocky Summit to jest wierzchołek a nie odcinek i więc trudno określić co ma oznaczać "odcinek na Rocky Summit". Alternatywą szybkiego tempa dwójki A.Bielecki i A.Małek była wspólna droga już od Rocky Summit na szczyt główny BP i cała lub część drogi powrotnej. Jeżeli weźmiemy pod uwagę godzinę wejścia na szczyt, różnice w ubiorze przekładające się na tempo niezbędne do rozgrzania się marszem oraz fakt, że obaj nie byli jasnowidzami by przewidzieć kłopoty pozostałej dwójki - to sprawa jak to piszesz wzajemnej asekuracji nie była taka łatwa, prosta i oczywista jak wynika z Twojego postu.
Gdyby członkowie ekipy byli jasnowidzami, to dwójka by pewnie poczekała, pozostała dwójka pewnie by zawróciła ze zchodzącymi ze szczytu i odpuściłą sobie atak, itd. A, że nikt przyszłości nie przewidział to pozostawienie w pełni sprawnej PARY wolniejszej, w której dwójka partnerów asekuruje siebie nawzajem, nie jest niczym szczególnym w historii himajalizmu - pod warunkiem, że para faktycznie wydawała się bez żadnych wątpliwości w pełni sprawna. A skoro gdy się mijali na grani, wolniejsza dwójka nie tyle, że nie prosiła o pomoc, nie sygnalizowała żadnych problemów - ale deklarowała chęć wejścia na szczyt (!) gdy mogła zawrócić i ponownie połączyć się w grupę, no to jest chyba wystarczającym wskazaniem, że ówcześny stan wolniejszej dwójki był na ten czas bez zarzutu.
Zmieniany 5 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-07-18 11:44 przez Eco.