pk Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> (Metoda ta, mająca
> swoją nazwę od jej autora i gorliwego
> propagatora, polega na wmawianiu interlokutorowi
> zmyślonych poglądów a następnie dyskutowaniu z
> tymi poglądami...)
No tak, ale to Ty twierdzisz, że moje pytanie insynuuje, że wypowiadałeś się na temat ankiety i polemizujesz z tym zarzucając mi "starostologię". Przeczytałem moje pytanie jeszcze raz i nie znalazłem tam takiej isnynuacji, więc to raczej Twój komentarz podchodzi pod tę metodę...
>
>
> (pk)> nie było oszustwa, było natomiast bardzo
> nie fair...
Zdania są podzielone: wielu uważa, że było oszustwo. W tym także wzorowy zespół. Co do nie fair -
nikt nie zrobił niczego by wyróżnić się na tyle by zasłużyć na ten epitet, bo nie musiał. Skoro nie było oszustwa - walka była uczciwa. Pomóż mi znaleźć przestrzeń pomiędzy tymi dwoma stanowiskami: uczciwa, ale nie do końca? Czy oszukiwali, ale nie na MAXa?
>
>
> Dlaczego zatem i uczestnicy, i obserwatorzy
> dopuścili do takiego przebiegu zawodów?
Bo formuła zawodów była na tyle otwarta. Okazało się, że rozbieżności i bez techniki "windy" były spore i wzorowy zespół "zdyskwalifikował" nie tylko Andrzeja ale i wszystkich pozostałych przyznając sobie pierwsze miejsce.
Jeśli chcemy znaleźć najlepiej wspinający się zespół, wygląda na to, że minimum do zaliczenia drogi powinno być PP dla obydwu, jeśli natomiast organizatorzy chcą pozostać przy formule: maksimum wspinania, wystarczy dodać do regulaminu, że droga jest skończona gdy min.jeden zawodnik zrobił ją PP i obydwaj równocześnie byli na górnym stanie - wyeleminuje to windę z wędki jak i przeciwwagę. Winda z górnego stanu jest też stosowana w górach i to często.
Formuła może oczywiście może pozostać taka jak jest. Jestem pewien, że jest na tyle otwarta, że pojawią się jeszcze kolejne usprawnienia - przeciwwaga nie zamyka tej lisy i może tego (oprócz dobrej zabawy) oczekują organizatorzy.
> widzieli i każdy siedział cicho??? W imię czego
> - tzw świętego spokoju w środowisku? no to go
> macie....
Nie mam problemu ze spokojem. Akceptuje werdykt sędziów i przebieg zawodów w ramach przyjętej formuły. Kim jest reszta tego "macie", też mnie średnio interesuje.