Re: TryTool 2012 - komentarz z drugiej strony lustra;

McAron Napisał(a):

> W życiu. Ewentualne dylematy zaczęłyby się,
> gdybyś miała zamiar wymiatać w sporcie
> wyczynowym, w którym Twój lek (ten sam, w tych
> samych ilościach) jest lekiem tylko dla Ciebie, a
> dla Twoich konkurentów - zakazaną substancją
> dopingującą.

Dla zdrowych konkurentów - powinien być zabroniony choćby ze względu na skutki uboczne, takie jak zanik mięśni, hipokaliemia, osteoporoza, niewydolność serca, skłonność do wylewów podskórnych na skutek osłabienia ścian tętnic, nabyta nadczynność nadnerczy, skutkująca poważnym zaburzeniem gospodarki hormonalnej... To nie są rzeczy, na które należy się narażać dla wyniku. Ale ci, co mają alternatywę w postaci przenośnej butli z tlenem, po prostu biorą te świństwa, bo chcą jakoś funkcjonować.
Glikokortykosteroidy rozszerzające oskrzela podziałają na zdrowego człowieka, chwilowo podnosząc jego wydolność oddechową, ale organizm tak czy owak dąży do homeostazy. Więc w perspektywie kilku miesięcy zażywanie takiego leku mija się z celem. Jedynym rezultatem będzie to, że dotkną Cię skutki uboczne i będziesz musiał jakoś pozbyć się vehiculum, które osadzi się w oskrzelach (więc będziesz kaszlał, na mokro i nieco obrzydliwie :-)

> Czemu mnie atakujesz? Czy ja cokolwiek takiego
> sugerowałem, odnośnie normalności? Pisałem o
> wyczynowym, czy wręcz zawodowym sporcie i jego
> konkretnych aspektach. Nie mam pretensji do
> strtujących astmatyków, prędzej do twórców i
> interpretatorów przepisów o dopingu.
> Przepraszam, za niefortunne porównanie do
> balowania po amfie.

Nie atakuję Cię, przepraszam, jeśli tak odebrałeś moją wypowiedź. Miała ona na celu wykazanie, że nawet chorzy ludzie, dzięki postępowi w medycynie, mogą uprawiać sport nawet wyczynowo i nie powinno to podlegać weryfikacji administracyjnej, lecz stanowić wyraz świadomego wyboru.

Księżniczka.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Inveniam viam aut faciam