serio, serio. teraz sobie mysle ze najbardziej by mnie wkurzylo gdyby laura nie miala przy sobie telefonu, albo byla nieprzytomna, bo wozili ja od jednego szpitala do drugiego i w koncu wyladowala na jakims zadupiu 60 km od cortiny. gdyby nie lacznosc telefoniczna z "ofiara" to by do dzisiaj tam siedziala.