AndrzejZ Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> xtonyx Napisał(a):
> --------------------------------------------------
> -----
> > Czy Wy naprawdę uważacie, że ubezpieczalnie
> są
> > takimi charytatywnymi dobroczyńcami którzy za
> > Wasze 250 zł (członkostwo w DAV) zapewnią
> Wam
> > te wszystkie usługi które zostały wymienione?
>
>
> A znasz dużo przypadków, kiedy DAV/OeAV nie
> pokrył kosztów akcji??
> Czy może tak tylko Ci się "wydaje"?
>
ten xtonyx to jakiś jest neptyk.
ale - jesli już pytasz - mi właśnie ubezpieczenie OEAV nie pokrylo kosztów leczenia powypadkowego we Wloszech, choć to wszystko obiecane bylo w umowie.
ja po prostu nie mialam sily z nimi walczyc i jak przyszlo ze szpitala upomnienie i odsetki, to wymiękłam, poszlam na pocztę i zaplacilam sama. Suma w zŁ byla trzycyfrowa, więc jeszcze nie tak źle. Prawnik i sąd - to się przy tej sumie nie oplaca.
Ja wtedy nie mówilam po niemiecku i w żaden sposób nie moglam się z nimi dogadać. Pośrednictwo nie istnialo, jest niby jakiś tam pan po polsku pod telefonem, ale on daje rady z dupy wzięte i gówno może.
OEAV upieralo się ciągle, że faktura, którą im przysylam nie jest oryginalem i dlatego nie pokryją kosztów. A byla. Jedyna jaką ze szpitala otrzymalam. Ot, nie bylo na niej pieczątki "oryginal". Ale "kopia" też nie bylo. Za każdym razem bardzo zwlekali z odpowiedzią, a odsetki rosly. Kto by nie wymiękŁ..