xtonyx Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Sprawa jest jasna - trzeba nie mieć dziury w
> dupie, jeśli liczy się na jakiekolwiek
> "ubezpieczenie" od tzw "ubezpieczycieli". Każdy
> kto ma chociaż 2 klepki koło siebie równo
> ułożone wie, że tzw "ubezpieczenia" to sposób
> na wyciągniecie szmalu od co głupszych ludzi. A
> że teraz większość ma kłopoty z matematyką,
> liczyć nie bardzo potrafi - to też jest łatwo
> robiona w tzw bambuko przez firmy
> "ubezpieczeniowe".
> [
mojepieniadze.blox.pl]
> sze-nieubezpieczony.html
Bardzo ładna teoria, tylko nierealna dla kogoś, kto nie ma zaskurniaków rzędu 100 000 zł (ja na ten przykład nie mam).
Doba w polskim szpitalu kosztuje, dajmy na to, 1000zł. Zatem zakładam, że doba w szpitalu francuskim/włoskim/austriackim kosztuje też 1000, ale euro. Przelot śmigłem, jak już wiemy, 4000 euro. Członkostwo w OEAV - 250zł rocznie. Ubezpieczenie mieszkania - 300zł rocznie. AC - nie używam bo nie mam pojazdu. Zanim w rekomendowany sposób uzbieram kwotę na transport śmigłem, tydzień w szpitalu i transport do Polski, minie jakieś 87 lat.