Niestety w takiej sytuacji jest tak jakby pozamiatane.Krwawienie przede wszystkim trzeba zatamować.Latwo to zrobić przy ranie na zewnątrz ciała ,ale z tamowaniem wewnątrz organizmu mają problemy nawet lekarze z potężnym zapleczem .Przede wszystkim nie masz szans ustalić jaki organ krwawi:pęknięta wątroba,żołądek,czy może przebite płuco przez złamane żebro.Krew z organu wylewa się do wnętrza organizmu,ciśnienie spada,serce ten ubytek nadrabia przez większe tętno, ale to z kolei przyśpiesza krwawienie.W końcu dochodzi do niewydolności układu krążenia.Poza tym jeśli lekarz jest o godzinę drogi,to Ty własnym transportem też nić nie zdziałasz ,godzina to za długo,poszkodowany ma co najwyżej kilkanaście minut do zejścia.Wyczuwanie gdzie go boli palcami nic nie da,gość przy wstrząsie i promieniującym na okolice organu bólu nic Ci nie powie.Kręgosłup swoją drogą trzeba by unieruchomić,tak nakazuje etyka i prawo ,ale przy wypływaniu krwi z ust może to być tylko gest dobrego serca,który życia nie uratuje. Cóż:Góry wysokie co nam z Wami walczyć każe,Ryzyko ,Śmierć ,te są zawsze tutaj w parze,Odpadnie stu, lecz następni pójdą dalej.