Cóż, sam Kali napisał na forum, że został udupiony wbrew pezetowskim przepisom. O ile sie nie mylę, piszesz nie o nim, a o JG. Zostawmy JG. Mamy Kalego. Bezpośredniego zainteresowanego.
Co do meritum, to czy zgodzisz się, że kilkudniowy kurs "obsługiwacza imprez" dla kogoś, kto nigdy wcześniej nie miał do czynienia ze wspinaniem i sznurkami to za mało? Osobiście uważam, że imprezy takie powinien obsługiwać ktoś, kto ma co najmniej jeden samodzielny sezon wspinaczkowy za sobą i dopiero później idzie na taki kurs.
Jeśli ktoś jest zupełnie zielony, to wiara w to, że będzie w stanie po (dajmy na to) 6 dniowym kursie kompetentnie asekurować, nie mówiąc już o instalacji zabaw liniowych, jest naiwnością.
Czy zgodzisz się z taką opinią?