$więty Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Sorry, nie wiem kto to jest Kali, nie wiem kto go
> wywalil i za co! Nie wiem tez co moze oznaczac
> zdanie: po cichu liczyłem iż kiedyś uda mi się
> wywalczyć swoje.
Witam
Oczywiście swoją sytuację mogę w pełni opisać. Po pierwsze nazywam się Marek Kaliciński (brałem udział w szkoleniu w 2000r) i niestety muszę zasmucić Starostę. W kursie w którym uczestniczyłem Pan Wojciech Święcicki brał raczej znikomy udział i sprawę zna raczej ze względu na inne wydarzenie - bo ja siedziałem cicho.
Po krótce - oficjalnie zostałem wywalony za uwalenie egzaminu z autoratownictwa. Wg wcześniejszych ustaleń można było mieć poprawkę, lecz zostałem nagle poinformowany iż takowej nie będzie.
Czy oblałem autoratownictwo?? Raczej mam tą wiedzę w jednym palcu, lecz byłem w zespole z kolegą, któremu musiałem nawet odciążać układ aby mógł go wyplątać. Przez te długie operacje kolegi skończyliśmy jako zespół kilka minut później niż reszta. Zatem - odpowiedzialność zbiorowa i - "Panowie to razem poprawicie autoratownictwo bo trwało to trochę za długo".
Po tygodniu zostałem poinformowany iż jednak egzaminu nie będzie. Kolega dzieki swoim koneksjom w zarządzie wywalczył poprawkę (tylko miał mi nic nie mówić). Dopuszczono go do końcowego egzaminu(bez poprawki) , w którym to znowu na max sie zaplątał i ostatecznie został wylany. Ja dzięki swojej głupocie nie napisałem odwołania.
Czy powinienem zostać instruktorem - może i nie, może tak. Nie to jest jednak tematem. Problemem jest to iż inne względy decydowały o wywaleniu. Może ośmieszenie jednego z decydentów... może zbytnia gadatliowść. Prawdopodobnie nie pasowałem. Nigdy sie tego nie dowiedziałem. Oficjalnie autoratownictwo ponieważ jest na to paragraf (wregulaminie przecież nie było wzmianki o widzimisie członka z komisji szkolenia) .
Dla mnie najgorsze było to iż w prosty sposób złamany został regulamin szkolenia- nie przeprowadzono poprawki, zastosowano odpowiedzialność zbiorową (mimo iż robiłem już za odważnik) i ja nawet nie wiem dlaczego zostałem wywalony?? Bo na pewno nie przez autoratownictwo.
P.s. Przedtem słyszałem oczywiście o przypadku iż poprawki nie miało być , a jednak dzieki znajomościom przeprowdzono powtórny egzamin dla żony jednego z instruktorów (może to i plotki ale potwierdzone u kilku osób)
Prawo może zatem działać w dwie strony. Tu właśnie jest plus i minus zawiłości w związku: wszyscy są kolegami lecz prawo jest prawem i nie można go naginać w jakąkolwiek stronę. W tym przypadku największym przewinieniem Pana Wojciecha było to iż stworzył system w, którym przez lata reguły nie były przestrzegane, a KS miała nieograniczoną władzę. - Dodatkowo przypomnę choćby sprawę Blondyna (Pan Święcicki zachował się jak Ziobro)
Oczywiście nie mogę nie przypisywać też wielu zasług Panu Święcickiemu, sławetne roporządznie niestety całkowicie przyćmiło wszystkie lata pracy.
Pozdrawiam
Marek Kaliciński