po co myslec - skoro jest napisane?
koszt kursu dla 10ciu osób to 8000 czyli po osiemset ode łba...
pytanie tylko jest takie czy kwota zawiera opłate 200pln wnoszona przez łeb szkolony czy nie...i czy jest to:
a)800 (z puli) + 200 (kursant)
b)600 (z puli) + 200 (kursant)
i tyle...
co by postów nie mnozyc odniosę sie do postu wyżej - zdaje sie że nie rozumiesz zasady - kurs oprócz szkolenia ma wartosc unifikacyjną...dla mnie jest rzecza oczywista i nie podlegająca dyskusji, ze organizacja zarzadzająca funduszami rozdziela te fundusze (tu ringi wiertara...etc) pomiędzy swoich członków wyszkolonych wg standardów tejże organizacji - z tym nie ma co nawet polemizowac...
nie dziwi mnie zatem że w owych kursach biora udział czynni juz ekiperzy...prosta sprawa - chcesz nasze ringi musisz przejśc nasze szkolenie...ba uwazam to za wskazane że aktywni obijacze w pierwszej kolejnosci biora udział w tych kursach, a nie jacys przypadkowi - taki czynny ekiper jest gwarantem stałosci przybywania przelotów na skałach...ot i cała tajmnica;
były pomysły co by nadawac uprawnienia ekiperskie z sufitu - za zasługi - kto wie może i warte rozważenia - ale wcale nie jestem przekonany - odbycie kursy jest jakąs minimalna gwarancją...
nasz człowiek z Kielc tez wziął udział w takim kursie, choc miał kilkaset ringów na koncie (wiem, wiem Waldiemu do pięt z liczba nie dorastał) - dzięki temu w naszych skałach oprócz ringów z prywatnej kieszeni są ringi z puli...
pewien sportowiec, po to żeby sie o dofinansowanie wypraw ubiega,c musiał schylic kark i porobic kursy co by wymogi formalne spełnic...nikt mu sie wspinac nie bronił ale jesli chciał korzystac z kasy musiał przejśc przez unifikację...
dr know