Szalony Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> No początku zastrzegę się, że oczywiście
> bardziej podobałby mi się świat, w którym każdy
> wspina się na własną odpowiedzialność.
> I o taki świat powinna walczyc PZA-organizacja
> która działa dla dobra wspinaczy.Przynajmniej tak
> deklaruje.
Szalony, rozwadniasz dyskusję. Nie dyskutujemy o pza, która jako związek rozpadła się na kilka światów. skup się na sprawie ringów, konkretnie.
> Ustawianie wspinaczki obok rekreacji jest dla nas
> zasadniczo obrazliwe.Pomimo ze istnieją dyscypliny
> wspinaczkowe czy sytuacje w ktorych jest ona
> istotnie jedynie rekreacją.
> Dla mnie wspinanie jest rodzajem pasji.Ta pasja
> nie potrzebuje prawa grozacegoi palcem(mowiąć z
> perspektywy potencjalnej "ofiary")
zgadzam się. też jest dla mnie pasją. i największą przyjemność sprawia mi przebywanie wśród ludzi którzy czują to tak jak ja. ale pamiętaj że bardzo dużo osób wspinających się (jesli nie chcesz używać sformułowania "ze środowiska") którzy chcieli by rozwijać wspinanie w kierunku sportu kwalifikowanego, związanego z pieniędzmi, ostrą rywalizacją... i takie rozumienie wspinania jest bardziej zrozumiałe dla otaczającego nas świata.
> Nonsens "powyzszej deklaracji" zawwiera się w
> "klauzuki eskalacji": Skoro ktoś wbijajac ringa
> "deklaruje" ze zapewnia on bezpieczenstwo to
> robiac drogę deklaruje tez jze jest ona
> bezpieczna.Np od kruszyzny ktora moze byc rownie
> grozna jak kiepski ring.
nikt takiej deklaracji nie chce składać, tym bardziej pza. nie chce jej składać tym bardziej wobec domorosłych ślusarzy. w razie dochodzenia nie ocenia się czy był wypadek czy go nie było, tylko jaka była jego przyczyna. czy wszystko zostało zrobione zgodnie z zasadami? o ile w razie wypadku górskiego "kolaboranci" jak ich nazwałeś będą zeznawać, że tak to już w górach jest, to sprawa zostanie umorzona. Jeżeli urwie się szafa z zamarłej w bolechowicach, to nie pojawi się wniosek zrzucania całej kruszyzny we wszechświecie.
> Chciałbym raczej braku rozporzadzenia.Nie kazdy
> wycinek rzeczywistosci powinien byc
> "zaszufladkowany"A przynajmniej totalnie.Brak
> takiego zaszufladkowania decyduje o ludzkiej
> wolnosci.
>
i żadnego rozporządzenia nie ma. tym niemniej - jeszcze raz to napiszę - mrzonką jest wiara, że nie będzie przeprowadzone dochodzenie prokuratorskie ("ciąganie po sądach") w przypadku czyjejś śmierci lub kalectwa. i to gdziekolwiek w cywilizowanym świecie.
to czy postępowanie zostanie umorzone na etapie postępowania prokuratorskiego czy oskarżeni zostaną uniewinnieni zależy odpowiednio od prokuratora i sądu. czyli pośrednio "kolaborantów".
nie zabieram głosu w tej dyskusji w celu forsowania moich idei, prezentuję stan faktyczny. Nie odnosiłem się do mandatów na łaskawcu ani jakim kolegą jest Mikser, tylko odpowiedziałem na pytanie:
> Czy gdzieś jest napisane (w prawie RP), że osoba
> nstalująca stałe punkty asekuracyjne w naturalnej skale jest
> odpowiedzialny za ich złą instalacje (jeśli taka miała miejsce)?
> lub za to że zainstalowany punkt składa się z jaskiniowego
> spita i kontownika?