Re: Mandaty na łaskawcu/Pytanie do Miksera

Ave!


> inny przykład ze stanów - jaskinia została
> zabezpieczona kratą. ktoś jednak przeszedł przez
> nią i uległ wypadkowi. sąd ustalił, że skoro
> właściciel postawił kratę, to zdawał sobie sprawę
> że jaskinia jest niebezpieczna. I w sposób
> niewystarczający ją zabezpieczył.
>
> Potem zaczęło się zdejmowanie krat. ale przy
> kolejnym wypadku sąd orzekł, że skoro wcześniej
> była krata i ją zdjęto, to właściciel wiedział, że
> powinien ją zabezpieczyć.

To że Amerykanie mają najebane, to wiedziałem od dawna, ale nie jest to jeszcze dostateczny powód aby zwalniać wszystkich z myślenia i odpowiedzialności za własne czyny.
Idąc tym tropem, dojdziemy do wniosku, że jak ktoś dupnął przy wpince i mlasnął, to jest to wina ekipera. 8-(
Słuchając tego typu pierduł zaczynam widzieć sens w ortodoksyjnym podejściu brytoli - przynajmniej jak zrobisz szobie kuku, to nie będziesz miał na kogo zrzucić odpowiedzialności za własne błędy.
Podstawowym narzędziem wspinacza musi być mózg, więc nauczmy się z niego korzystać.
To ze pokolenie Magdy M, wychowane na panelu wali w skały bez świadomości zagrożeń (o szkoleniu nie wspomnając), nie oznacza jeszcze, że stan taki należy sankcjonować jako właściwy.


Cześć tu Mysza.

P.S. Przepraszam za nieco chaotyczny zbiór myśli w mojej wypowiedzi ;-) .