Wymogiem współczesnych czasów jest istnienie szpitalnego lądowiska. Jeżeli zakopiański szpital ma zamiar posiadac oddział ratunkowy to bez lądowiska się nie obędzie. To, że sąsiedzi protestują (jest jeden) to już zupełnie inna sprawa. Ale jakie znaleźć wyjście z sytuacji? Dowozić pacjentów na położone na odludziu miejsce i potem transportować ich karetką przez pół godziny? Może wybudowac szpital poza miastem? Nigdy nie dogodzimy wszystkim. Zapewne niektórym jeżdżące na sygnale karetki pod oknami też przeszkadzają. Lądowisko tuż pod nosem izby przyjęć szpitala MUSI być i koniec.
Co do wyglądu obecnego lądowiska, cóż, betonowa płyta na ogrodzonym terenie, w pobliżu hangar, zaplecze socjalne, baza paliw. Baza, która powstała na miejscu dotychczasowego lądowiska przy szpitalu została wybudowana z powodów "politycznych". Zakopane bez bazy HEMS? Nie do pomyślenia. Lokalizacja jednak moim prywatnym zdaniem jest chybiona. Ponieważ ratowniczy śmigłowiec operuje na obszarze będący kołem ze środkiem w swej bazie, jeśli spojrzymy na mapę zauważymy, że 2/3 możliwości jest niewykorzystana. No ale gdyby baza ta powstała w zupełnie inym miejscu wszyscy w Zakopanem krzyczeliby, że to na złość TOPR-owi i samemu miastu. Wiem, że ktoś powie, że baza mogła powstać w Zakopanem ale nieco dalej od domostw. Ano nie udało się to przez kilkanaście lat. Jak już znalazła się działka to zaraz komuś to przeszkadzało. Mentalność ludzka jest taka: "Lądowisko? tak, bardzo potrzebne, bo to chodzi o ratowanie ludzkiego zdrowia i życia, no ale niech ono będzie z dala od mojego podwórka". Poza tym śmigłowiec i tak musiałby od czasu do czasu pod szpitalem wylądować i to nie wiele rzadziej niż teraz.
Skąd się biorą te historie o Kulczyku? Bajki i plotki. Lądowisko przeznaczone jest wyłącznie dla śmigłowców ratowniczych. Korzystają z niego śmigłowce LPR i sporadycznie Straży Granicznej i Policji, będące w akcji. Na każde inne ewentualne użycie niezbędna byłaby zgoda Burmistrza Zakopanego. W przeszłości zdarzało się, że pojawił się tutaj R-44 RMF-u czy też Mi-8 z Ministrem MSWiA, który przyleciał obejrzeć skoki narciarskie, był też ze dwa razy Niemczycki, ale to już przeszłość, która nie wróci bo na szczęście w Polsce wszystko powoli normalnieje. Prywatne śmigłowce lądują sobie zupełnie gdzie indziej.
Pytanie o koszt budowy hangaru należy skierować do speców od budownictwa. Trzeba jeszcze mieć działkę na ten hangar, i spory placyk na lądowisko. Klimat na Podhalu jest dość surowy więc zwykła ażurowa konstrukcja obudowana blachą nie sprawdzi się. Bez ogrzewania zaś nie można normalnie funkcjonować poza miesiącami wiosenno letnimi.