No niezle, Dziku.
Plus 1993 crash w Tatrach, ++++.
Plus upadly ktorejs strazy ogniowej gdzies tam,
w Myanmarze (Birma) czy gdzies.
Plus Segda wylaczone silniki.
Ale takie rzeczy sie zdarzaja.
Byly tu pisane podobne rzeczy nieco wczesniej gdy jeszcze nie bylo tego podforum, troche powtarzam.
Wazniejsze, ze biezace remonty sa stosunkowo drozsze (i dalej idace w wymiane zespolow) niz remonty zachodnich maszyn ratowniczych.
To jest dosc mocny i ciezki helikopter prowadzacy do techniki ratowniczej z wysylaniem wiekszych grup ratowniczych. Jest razniej, ale "stosunek torby do korby" gorszy. Aloutette ma zawis na duzo mniejszym procencie mocy maksymalnej. Dodatkowo w Sokole lopata wirnika wystaje przed dziob cos 2 m, w allouecie podobnio mozna didtkonac dziobem sciany.
Tak duzy helikopter i robienie wszystkiego wieksza grupa sie sprawdza i w strazy pozarnej i ratownictwie na normalnym terenie, gdzie przewazajacyc procent interwencji moze polegac na tym, ze sie wyladuje i podejdzie kilkadziesiat metrow do poszkodowanych.
Ale smiglo prawdzie wysokogorskie powinno pozwalac na precyzyjne opuszczanie ratownika z powietrza i wyciaganie ludzi ze sciany.
Moze byc mniejsze, byle zwinniejsze.
Przykladowo, gdy ogladacie konkretnego ratownika w scianie, wolicie zeby byl zwinny i z zapasem kondycji, czy duzy?
Tak wiec celem moze byc smiglo dobre, jesli bedzie taka mozliwosc - to zwinniejsze niz Sokol.
Pozdr