1.
"Autor: artur hajzer (---.mount.com.pl)
Data: 24-11-04 17:03
Można się zgodzić co do jednej osoby - księgowa - ona żyje z obsługi dotacji państwowych. Ale jest to niezbędne.
Pozostałe osoby żyją z wykonanej przez siebie pracy, którą ktoś im zlecił. Z tych czterech osób w wypadku wstrzymania dodacji pracę straciłyby może 2. Takie jest moje zdanie."
PZA dostaje ok. 700 000 dotacji państwowych co stanowi ok. 80% przychodów. Gdyby państwo zabrało te dotacje, to zostałyby przychody za noclegi w Betlejemce i na Obozowiskach, wpłaty za szkolenie, od klubów i ew. sponsorów (razem ok. 150.000). Ponieważ jednak koszty biura to 200.000, obozowisk ok. 80.000 a Betlejemki ok. 180.000 to i Betlejemka są deficytowe, to łacznie deficyt sięgnąłby 300.000 zł. Jak dlugo PZA by była w stanie placić? 6 miesięcy sądząc po majątku. Nawet po koniecznych zmianach, starczyłoby pieniędzy może dla jednej osoby w Betlejemce, która zajmowałaby się wszystkim. PZA żyje z dotacji państwowych zaś likwidacja PZA i powołanie innej organizacji oznacza utratę dotacji państwowych. Dlatego likwidacja PZA jako jeden z sugerowanych wariantów Paszcza nie ma sensu.
2.
Do PZA nie mogą należeć osoby fizyczne, gdyż tak mówi ustawa o kulturze fizycznej, jak już napisał gl.
3.
"Tomasz Kopys (---.warszawa.sdi.tpnet.pl)
Data: 25-11-04 08:42
To zrobmy jeszcze jeden klub ktory ograniczy swoja dzialalnosc do posrednictwa miedzy PZA a wspinaczami. Mozna tez w istniejacym klubie wydzielic sekcje wylacznie do posrednictwa. "
Tego punktu nie rozumiem za diabła. Mamy obecnie kluby zrzeszone w PZA. Po co nam dodatkowi pośrednicy pomiędzy wspinaczami a PZA? Czy to zmniejszy koszty? Przeciwnie, im więcej pośredników, tym kosztów więcej.
Zrzeszenia lokalnych klubów w kluby regionalne, które następnie będą należeć do PZA jest mnożeniem bytów i kosztów oraz osłabianiem poczucia przynależności poszczególnych ludzi do PZA.
Problem nie polega w za dużej liczbie klubów, tylko za małej. Średni klub w Anglii ma 80 osób. W BMC zrzeszonych jest 344 klubów. PZA powinna dążyć do tego, żeby jak najwięcej klubów było w niej zrzeszonych. nawet o minimalnej liczbie członków (obecnie wystarczy 15 i tak jest dobrze). PZA powinna więc zachęcać do tworzenia klubów wszędzie gdzie tylko jest kilku zainteresowanych - w ten sposób poszerzy się baza członków i dobijemy może do 10.000 osób zrzeszonych.
4. Kiedy w PZA będzie 10.000 zrzeszonych to i wpływy ze składek będą wysokie i będzie można zacząć np. myśleć o ubezpieczeniach wzajemnych. Ale droga do tego wiedzie przez aktywizację środowisk lokalnych, pomoc w zakładaniu stowarzyszeń, organizacji imprez przez PZA dla zrzeszonych klubów etc.
Nie jest dobrą drogą wyciąganie od istniejącej liczby osób większych pieniędzy - to tylko spowoduje, że kluby przestaną być chcieć w PZA. W PZA zostaną więc trzy kluby o łącznej liczbie członków - 500.
Nie będzie z tego ani większej kasy ani tym bardziej większych możliwości działania dla PZA.
Taka jest moim zdaniem perspektywa po wprowadzeniu pomysłów Paszcza w życie.