Przepraszam że wtrącę swoje trzy grosze:
Nie należę do żadnego KW (choć swego czasu należałem) i z takiego punktu widzenia chciałbym wtrącić kilka uwag:
1. Zwiększenie liczby członków do 10.000 - np przez otwarcie się na środowiska turystów kwalifikowanych.
IMO niewykonalne. Dlaczego, sami wiecie:
-
Wizerunek
Z punktu widzenia "statystycznego turysty kwalifikowanego" (czy nawet
wielu wspinaczy nienależących do żadnego KW) PZA jest archaiczną instytucją która wspiera elitarne wyprawy w wysokie góry. Dopóki będzie ona postrzegana jako skostniały wytwór socjalizmu, doputy nie możecie liczyć na zainteresowanie ze strony turystów.
-
Oferta
A raczej jej brak. Jak sami wiecie, PZA nie może jak na razie nic zaproponować. Większość osób ma w dupie reprezentowanie ich interesów przez jakiekolwiek organizacje. To nie te czasy.
Zniżki??? To nie wystarczy. Po jaką cholerę mam płacić składki cały rok, by
od czasu do czasu skorzystać ze zniżki?
-
Konkurencja
Istnieje już PTTK i cała masa różnych klubów więc raczej PZA nie przebije się tu masowo do turystów. Tym bardziej że nikomu w PZA nie będzie się chyba chciało organizować jakichś młodzieżowych wyjazdów? (w koncu nie o to chyba chodzi)
Czyli jednym słowem: "Po kiego chuja mam należeć do PZA?"
2. Zwiększenie składek
Już widzę co sobie pomyśli statystyczny "członek":
"No nieźle! Państwo szuka pieniędzy w naszych kieszeniach nie oferując nic w zamian, a teraz jeszcze PEZETA robi to samo".
Z państwa nie można zrezygnować, ale z członkowstwa w KW raczej
można i to w większości bez jakichś dotkliwych skutków formalnych.
Zdania typu:
"uczmy się od lepszych" itp i stawianie jako przykładu zachodnich organizacji są totalnie pozbawione sensu. Nie te relacje kwot.
Dla niemca zapłacenie 100euro rocznie to praktycznie żadne pieniądze, dla większości z nas, nawet dwumiesięczny budżet.
Gadanie że 66.000 miesięcznie to dużo, i że brak kasy to wina złego gospodarowania to PIERDOLENIE BEZ SENSU. Żeby działania miały znamiona profesjonalizmu, trzeba: biura, etatowych pracowników, pieniędzy na odpowiednie działania (nawet informacyjne) - co kosztuje.
Jednym słowem
sytuacja patowa:
"Chcielibyśmy zaoferować, ale nie ma pieniędzy, a pieniędzy nie ma bo nie możemy zaoferować"
Biorąc pod uwagę fakt nikłego zainteresowania nawet na TYM forum,
nie ma się co dziwić że wszyscy mają istnienie PZA w dupie.
Wiadomość zmieniona (23-11-04 17:03)