> W ramach dotacji nie możemy już zwiększyć udziału kosztów
> biurowych - tzn przeznaczyc pieniędzy na jakiś dodatkowy etat -
> bo i tak mamy juz przekroczony normatyw relacji sport - biuro.
Może warto na jakiś czas odejść od schematu, przestać finansować
wyprawy, a kiedy PZA stanie już na nogi to zacząć realizować cele statusowe (ze szczególnym naciskiem na SKAŁY).
Należałoby opracować typowy biznesplan - taki jak dla firm. Przeprowadzić
odpowiednie analizy (SWOT itp), opracować plan strategiczny.
Oszacować możliwe wpływy, konieczne wydatki itp. Mając takie
profesjonalne podstawy, poważniej wygląda sie przed sponsorami,
łatwiej też zachęcić kluby do współpracy.
Koniecznie również należałoby zadbać o PR, kontakty z klubami, przepływ informacji PZA - szary wspinacz, oczyszczenie atmosfery.
Może to co napisałem brzmi trochę dziwnie w kontekście organizacji
sportowej, ale bez zmiany podejścia na bardziej rynkowe, nie widzę
wielkich możliwości poprawy sytuacji. Widzę natomiast pewne możliwości,
w kierunku większego urynkowienia PZA i zmiany jej wizerunku.
> Z moich kalkulacji wynika, że przy maksymalnym napięciu stac
> nas na jeden porządny etat w warszawie, albo na półtora
> słabego.
Po co tworzyć półtorej etatu, zatrudniać osoby które nie będą miały
chęci by cokolwiek zrobić? Wiem że są potrzebne pewne etaty organizacyjne, ale nawet gdy będzie 10 takich etatów, to niewiele pomoże.
Faktycznie brakuje charyzmatycznego lobbysty z wizją i znajomościami w dużych firmach. Jedna taka osoba+odpowiednie podejście do tematu (o czym pisałem wyżej) mogłaby zmienić wszystko.